Mroczne szwedzkie tajemnice
Recenzja książki: Leif GW Persson, "Między tęsknotą lata a chłodem zimy"
Zabójstwo premiera Szwecji Olofa Palmego w 1986 r. wstrząsnęło nie tylko tamtejszą opinią publiczną. Na temat przyczyn i okoliczności tej zbrodni wysnuwano najdziksze hipotezy. Wskazano nawet domniemanego zabójcę, który jednak został oczyszczony z zarzutów. Tajemnica do dziś nie została odkryta i wciąż stanowi ciekawy temat dla tych, którzy lubią grzebać w mrocznych sferach historii politycznej ostatnich dziesięcioleci. W tym dla pisarzy, co potwierdza opasła powieść Perssona.
W środku Sztokholmu, w latach 80., wypada z wieżowca człowiek. Jak się okazuje, to Amerykanin, dziennikarski wolny strzelec Krassner, który interesował się szwedzką polityką ostatnich lat. Wszystko wskazuje na to, że popełnił samobójstwo, a przynajmniej takie są końcowe ustalenia śledztwa. Sprawie jednak zaczyna się bliżej przyglądać znudzony szefowaniem i przesiadywaniem za biurkiem inspektor Johansson. Odkrywa, że śmierć dziennikarza może mieć związek z działaniami wywiadów różnych krajów.
„Między tęsknotą lata a chłodem zimy” zaczyna się jak typowy kryminał, ale autor szybko przełamuje ten schemat, wprowadzając do niego elementy innych odmian powieści spod znaku zbrodni. Jednocześnie buduje frapującą fabułę i ciekawie komentuje historię oraz współczesność Szwecji. Do tego Persson ma niesamowity dar tworzenia wyrazistych postaci. Głównym bohaterem powieści nie jest wcale Johansson, równie ważne są w niej postaci drugo-, a nawet trzecioplanowe. Niektóre dosyć paskudne, jak choćby śledczy Bäckström. Powieść Perssona ma nieco kiczowaty tytuł, ale nie rozczarowuje. Wielu krytyków zestawiało ją z cyklem Stiega Larssona, próbując rozstrzygać, co ciekawsze. Jak dla mnie, nie ma to większego sensu, bo proza obu Szwedów jest na swój sposób genialna.
Leif GW Persson, Między tęsknotą lata a chłodem zimy, przeł. Wojciech Łygaś, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2010, s. 645