Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Morderca myje rączki

Recenzja książki: Mariusz Czubaj, "Kołysanka dla mordercy"

materiały prasowe
Szukanie mordercy kloszardów to wyjątkowo trudna sprawa...

Na skrzydełku książki autor, nasz były kolega redakcyjny, pozuje w kurtce z kapturem i z zarostem nie pierwszej świeżości – mało sympatyczny typ. To oczywiście żart Mariusza Czubaja, który ucharakteryzował się na bohatera swego najnowszego kryminału „Kołysanka dla mordercy”. Jest nim tajemniczy zabójca operujący w pobliżu stołecznych kanałów ciepłowniczych, w których przed jesiennymi chłodami szukają schronienia kloszardzi. Ofiary, które wpierw dokładnie śledzi, zabija zastrzykiem dawanym wprost w serce, następnie fachowo odcina im dłonie, które przed wysłaniem w paczce starannie i dokładnie myje.

Szukanie mordercy kloszardów to wyjątkowo trudna sprawa – policjanci nie mają dokumentów, a nawet nazwisk, tylko marne ksywy, trudno też o świadków. W takich właśnie beznadziejnych sytuacjach do akcji wkracza komisarz Rudolf Heinz, którego poznaliśmy w poprzedniej książce Czubaja „21:37”.

Za szybko mnie znaleźliście – powie morderca w krytycznym dla siebie momencie. To fakt, książka liczy prawie 300 stron, ale czytelnik może odnieść wrażenie, że rozwiązanie nastąpiło zbyt szybko. Może dlatego, że Czubaj zbyt wiele miejsca poświęcił niektórym wątkom niemającym ścisłego związku z główną akcją. Zapewne ich rozwinięcie nastąpi w kolejnym kryminale, nad którym autor pracuje. Warto czekać, ponieważ Czubaj wciąż się rozwija. Imponuje potoczystością narracji, dbałością o szczegół, wreszcie poczuciem humoru.

Mariusz Czubaj, Kołysanka dla mordercy, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2011, s. 286

Polityka 15.2011 (2802) z dnia 09.04.2011; Afisz. Premiery; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Morderca myje rączki"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną