Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Stany obcości

Recenzja książki: Kaja Malanowska, "Imigracje"

materiały prasowe
Najlepsza jest Malanowska wtedy, gdy opisuje obco-bliską relację dwojga ludzi.

Kaja Malanowska (ur. w 1974 r.) zadebiutowała w zeszłym roku powieścią „Drobne szaleństwa dnia codziennego” o depresji i o Warszawie. Teraz ukazały się jej opowiadania „Imigracje”, badające rozmaite stany obcości. Nie chodzi jednak o egzotyczne miejsca, ale o obcość wewnętrzną, która ujawnia się, kiedy spotykamy się z innymi ludźmi. Otwierająca książkę opowieść o drag queen o pseudonimie Butterfly jest nieco sztampowa, zza makijażu i strojów wyłania się oczywiście nie żadne dziwadło, tylko odpowiedzialny mężczyzna. Im dalej, tym mniej oczywistości i tym ciekawiej. Bardzo dobry jest obraz córki i ojca na wycieczce w Stambule. Ojciec naukowiec pełen dziwactw (żywiący się zupkami w proszku, oszczędzający, nadopiekuńczy i nadobowiązkowy) i córka neurotyczna, pełna dziwactw innego rodzaju, która patrzy na niego inaczej niż w dzieciństwie, kiedy był najwyższym autorytetem.

Najlepsza jest Malanowska wtedy, gdy opisuje właśnie tę obco-bliską relację dwojga ludzi, tak jak w opowiadaniu o dziwnej parze: ekscentrycznej ciotce Marycie i zdominowanym przez nią wuju Leonie czy o Polakach mieszkających w Stanach. To ostatnie opowiadanie mogłoby być zalążkiem powieści. Malanowska przenikliwie pokazuje potworną samotność kobiety z dzieckiem, której mąż pracuje po 12 godzin dziennie i która nie może zupełnie odnaleźć się w tamtej rzeczywistości. Oboje zresztą zapadają się w siebie i oddalają. Różne historie umie opowiadać Malanowska i jest przy tym wnikliwym obserwatorem życia wewnętrznego swoich postaci. To dzisiaj rzadkość.

Kaja Malanowska, Imigracje, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2011, s. 240

Polityka 28.2011 (2815) z dnia 07.07.2011; Afisz. Premiery; s. 62
Oryginalny tytuł tekstu: "Stany obcości"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną