Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Detektyw, którego lubimy

Recenzja książki: Wiktor Hagen, "Długi weekend"

materiały prasowe
Co by było, gdybyśmy przed podróżą, zamiast czytać przewodniki, naczytali się miejscowych kryminałów?

Powieść kryminalna już dawno przestała być rozrywką i stała się pretekstem do obserwacji społecznych. Współczesny kryminał to pamiętnik kraju i miasta; to tajne, niedostępne dla turystów, a czasem i mieszkańców, archiwa rzeczywistości. „Długi weekend” jest kolejną, po „Granatowej krwi”, opowieścią Wiktora Hagena o współczesnej Polsce. Tej, którą wszyscy znamy, i dla której nie ma miejsca w środkach przekazu ani przewodnikach. Polska według Hagena jest krajem afrykańskim, w którym przeszczepione z Zachodu wzorce, nałożone na szlachecki honor i postkomunistyczną przeszłość, dały groteskę, z którą codziennie się zmagamy. Widać to choćby w wątku kuchennym.

Główny bohater komisarz Nemhauser dorabia po godzinach, gotując w modnej restauracji. O losie człowieka decyduje tu humor szefa, przypadek i znajomości, a nie wymyślone przez speców z Ameryki szczeble rozwoju osobistego i kariery. Komisarz Nemhauser nie jest cynicznym gliniarzem z problemem alkoholowym, typowym bohaterem, do jakich przyzwyczaiły nas współczesne kryminały. Jest zwyczajnym facetem, sąsiadem, mężem, ojcem bliźniaków; na głowie ma zakupy, awarię samochodu, raty… I tylko pracę ma niezwyczajną – robi w zbrodni. Autor postąpił przewrotnie. Stworzył detektywa, którego lubimy – jest rozmowny, potrafi przy tym słuchać, lubi dzieci, przepadają za nim kobiety. Mógłby zostać naszym kumplem, nawet przyjacielem. Tyle że ma do rozwiązania tajemnicę sprzed wielu lat. I tylko on może się z nią uporać.

Wiktor Hagen, Długi weekend, W.A.B., Warszawa 2011, s. 480

Polityka 29.2011 (2816) z dnia 12.07.2011; Afisz. Premiery; s. 58
Oryginalny tytuł tekstu: "Detektyw, którego lubimy"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną