Idą wybory, to i ja pójdę, i sobie a społeczeństwu jakiegoś dokonam wyboru. Zastanawiam się, na kogo zagłosować. W ogóle nie obchodzą mnie programy, są to bowiem zbiory banałów i obietnic, których nikt nie zamierza w czyn wprowadzać. Zagłosuję tedy nie na program, lecz na literaturę i literackich bohaterów, którzy zza partii wychyną.
Mogę oddać głos na partię niskoszkodliwą (piszę „niskoszkodliwą”, ponieważ jest za mała, żeby coś zepsuć lub naprawić), czyli partię z czterolistną koniczyną. PSL z literackiego punktu widzenia może przełamać hegemonię powieści, albowiem nadaje się na świetne opowiadanie, może nawet wybitną nowelę. Szczególnie w tej partii udany i intrygujący wydaje mi się poseł Kłopotek, postać to z Czechowa wyjęta, życzliwa, inteligentna, świadoma gaf własnych i fochów przez świat strzelanych. A gdyby dodać do tego figurę Waldemara Pawlaka, również nietuzinkową, udałoby się osiągnąć na gruncie literackim coś na kształt „Amelii” skrzyżowanej z „Łowcą androidów”.
Mogę oddać głos na Polskę [która] Jest Najważniejsza, któraż to dwojgiem pierwszoplanowych bohaterów błyska. Postacią tragiczną jest Elżbieta Jakubiak, niegdyś znana powszechniej jako zafałszowane, czyli potakujące superego Jarosława Kaczyńskiego, obecnie – jako pracowita, rozsądna, szczera, ba!, mówiąca swoimi słowami (rzecz w polityce ekstrawagancka!) polityczka. Widziałbym Elżbietę Jakubiak w obsadzie powieści psychologicznej, widziałbym w niej symbol długiej drogi od bycia echem do odkrycia własnego głosu.
W powieści takiej psychologicznej znalazłby się również Paweł Poncyljusz, drugi z pierwszoplanowych bohaterów literackich PJN.