Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Bohater na motorze

Recenzja książki: Jacek Hugo-Bader, "Dzienniki kołymskie"

materiały prasowe
Reporterski zapis podróży Jacka Hugo-Badera przez Kołymę i tereny dawnego gułagu.

„Dzienniki kołymskie” ledwo się ukazały, a już stały się najbardziej dyskutowaną książką końca roku. Po „Białej gorączce” wielu czytelników czekało na reporterski zapis podróży Jacka Hugo-Badera przez Kołymę i tereny dawnego gułagu. Rzucili się na nową książkę i zawrzało. Na stronach internetowych Wydawnictwa Czarne pojawiły się głosy protestu. „To nie reportaż, tylko baśń o Kołymie” – pisze czytelnik. Inni wytykają reporterowi błędy: nie zgadzają się dane geograficzne, narodowości ani zwyczaje mieszkańców. Są i tacy, którzy bronią wciągającej opowieści i stylu Hugo-Badera. Rzeczywiście, jest to gawęda, którą przyjemnie się czyta. Hugo-Bader podąża śladem Warłama Szałamowa, przywołuje Sołżenicyna i innych autorów, którzy opisywali gułag. Forma dziennika daje mu swobodę – ot, jedzie i spotyka kolejne ciekawe postaci. Największe wrażenie robi opowieść córki Jeżowa, napiętnowanej od dzieciństwa z powodu swojego pochodzenia. Reporter pije z potomkami skazańców i z tymi, którzy dorobili się na złocie, z mafiosami i byłymi wojskowymi; spotyka także szamankę, która mu przepowiada, jaką teraz książkę napisze.

Materiał wydaje się więc pierwszorzędnie ciekawy. Jednak to nie Kołymę portretuje Hugo-Bader, ale przede wszystkim samego siebie. Ten zabieg sprawdził się już w wielu książkach, ale tutaj zwyczajnie męczy. Towarzyszymy mu nawet przy obcinaniu paznokci. Jego postać przesłania wszystkie inne krajobrazy. „Dzienniki...” nie tworzą żadnej całości, zostają z nich tylko poszczególne obrazki jako dekoracja dla przygód bohatera na motorze. W dodatku konstrukcja wydaje się wręcz niechlujna, pośpieszna. Widzimy nieustannie reportera, który szuka efektownych smaczków do swojej książki, ale to, co dostajemy – pomimo zaklęć szamanki – trąci niestety efekciarstwem.

Jacek Hugo-Bader, Dzienniki kołymskie, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2011, s. 320

Polityka 03.2012 (2842) z dnia 18.01.2012; Afisz. Premiery; s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Bohater na motorze"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną