Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Głos z podziemia

Recenzja książki: Zyta Oryszyn, "Ocalenie Atlantydy"

materiały prasowe
Zyta Oryszyn debiutowała, mając za męża sławnego Edwarda Stachurę, jednak jej pisarstwo nie zdradza związków z heroicznym „życiopisaniem” polskiego bitnika.

Chodzą słuchy, że kiedy poecie pociąg obciął cztery palce, ofiarna żona szykowała swoje do podziału. Jako pisarka nie epatuje oddaniem. Próbuje metody wyrażania napięć pomiędzy „krajobrazem wewnętrznym”, najintymniejszymi sferami a rzeczywistością dziejową. Cechująca Oryszyn niezłomność dochodzi do głosu w latach 80., kiedy wycofuje się ze swoimi książkami do podziemia, z którego wychodzi dopiero dziś. Pomieszczona w tym tomie „Madam Franken­sztajn” to zjawiskowa, surowa proza ujawniająca kontrast plastycznego dziewczęcego umysłu z nędzą stalinowskiej Polski. Autorka pisze o beznadziei w sposób emocjonujący, zaskakując czarnym humorem, a nic tu nie jest obliczone na efekt. Podobnie wygląda sytuacja w „Ocaleniu Atlantydy”.

Autorka opisuje sceny rodzajowe z podziemia dosłownego, czyli ze schronu, dalej powojenne formuły zakonspirowania w życiu ciułanym, docierając do podziemia opozycyjnego. I wciąż w ukryciu, ciągła ziemianka! Wynalazkiem autorskim jest czuła odmiana ironii. Dystans odsłania dziewicze stany, na których zasadza się czystej próby niesamowitość. Przesiedleni Słowianie tracą ojcowiznę, żeby odpowiedni kawałek odebrać przesiedlonym Germanom, a u wszystkich ta sama babcia. Mamy tu dziecięce halucynacje po opium podczas bombardowania, koncepcję komunizmu jako odwrotności solipsyzmu (znikasz, kiedy cię widać). Tę książkę należałoby długo kontemplować – autorka poświęciła jej połowę życia.

 

Zyta Oryszyn, Ocalenie Atlantydy, Świat Książki, Warszawa 2012, s. 272

Polityka 50.2012 (2887) z dnia 12.12.2012; Afisz. Premiery; s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Głos z podziemia"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną