Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Tajemnica Obcego

Recenzja książki: Paweł Huelle, "Weiser Dawidek"

„Weiser Dawidek”, debiutancka powieść Pawła Huelle, to książka przesycona judeochrześcijańską symboliką, świeża językowo, lecz daleka od eksperymentu. Co najważniejsze zaś: intrygująca fabularnie, gwarantuje satysfakcję tak zwykłemu czytelnikowi, jak i badaczowi literatury.

Wydana w 1987 r. powieść to jedno z tych nielicznych dzieł nowej prozy polskiej, których życie w niewielkim stopniu zależy od opinii krytyków, od przyznanych autorowi nagród, od marketingowej strategii wydawców. „Weiser Dawidek” jest zwyczajnie mądrzejszy niż wszystko, co można o nim powiedzieć; niezliczone interpretacje topią się w ciemnym nurcie opowieści o żydowskim chłopcu oraz garstce jego szkolnych kolegów, o ich wakacyjnych przygodach przed 50 laty w Gdańsku.

Tytułowy Weiser jest odmieńcem, ale nie dziwolągiem, dumny i nad wiek poważny trzyma się poza grupą, która z początku chłoszcze go złośliwościami w rodzaju: „Weiser Dawidek nie chodzi na religię” czy „Dawid, Dawidek, Weiser jest Żydek!”, ale później – częściowo dopuszczona do sekretów Obcego – czuje przed nim coraz większy respekt, a nawet okazuje mu szacunek. Bliższa więź łączy dwunastoletniego Mędrca (bo tak należałoby tłumaczyć imię bohatera) tylko z Elką, tylko jej pozwala w pełni uczestniczyć w swoich misteriach, przez nią też często komunikuje się z resztą: Szymkiem, Piotrem i Hellerem, narratorem powieści.

Weisera poznajemy podczas procesji Bożego Ciała, gdy wyłania się z obłoku kadzidlanego dymu, nieopodal proboszcza Dudaka, lecz jakby bez związku z nim, ponad tą personifikacją ludycznego katolicyzmu. Następnie jesteśmy świadkami sztuczek i cudów Dawidka, efektownych eksplozji z użyciem niewypałów i kolorowego pyłu, hipnotyzowania pantery w oliwskim zoo, szamańskiego tańca, wreszcie – lewitacji. Jednak najbardziej tajemniczy był Weiser, kiedy znikał.

Reklama