Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Psy, underground i przyjaciele

Recenzja książki: Magda i Andrzej Dudzińscy, Mały alfabet

Znakomite portrety znakomitości

Pamiętacie Dudiego, stwora z wielkim dziobem i świdrującymi ślepiami? A Pokraka, szlachetnie urodzoną istotę o mizernej aparycji? Stwory te wylęgły się w wyobraźni Andrzeja Dudzińskiego. Czytaliście „Rozstania” Magdy Dygat, opowieść o jej dzieciństwie i ojcu Stanisławie Dygacie? Jeśli pamiętacie i czytaliście, sięgnijcie po „Mały alfabet”. A propos: wcale nie mały, bo to gruba książka, na dodatek zilustrowana rysunkami i fotografiami Dudzińskiego. Lubimy dzienniki, tomy korespondencji i alfabety, po cichu zawsze licząc, że trafimy w nich na niedyskrecję i złośliwość.

Dudzińscy, wiedząc, że alfabet bywa formą donosicielstwa, zamierzali pisać o zwierzętach i miejscach, do których są przywiązani, a o ludziach tylko wtedy, „kiedy zajdzie ku temu potrzeba”. Chętnie więc opowiadają o swoich psach, o undergroundowym Londynie, gdzie jako dzieci-kwiaty w oparach trawki pukali do „bram percepcji”, o Nowym Jorku, w którym przeżyli dwie dekady, o paryskich galeriach i odkrywaniu wielkich malarzy hiszpańskich w Prado. Często jednak czują potrzebę pisania o przyjaciołach i znajomych. I dobrze, że się jej nie opierają, dzięki czemu w „Alfabecie” znajdujemy znakomite portrety Elżbiety Czyżewskiej, Janusza Głowackiego, Jonasza Kofty, Jana Kotta, Jerzego Turowicza, Witolda Lutosławskiego, Czesława Miłosza, Rolanda Topora i wiele innych znakomitości, a jeśli dodać, że pojawia się w nim nawet John i Yoko, Woody Allen i Tom Waits, to czegóż więcej pragnąć?

„Mały alfabet” skrzy się inteligentnym dowcipem i ma po aptekarsku wymierzoną porcję nostalgii za szaloną epoką hipisów. Ach, lube czasy!

Magda i Andrzej Dudzińscy, Mały alfabet, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009, s. 410

Polityka 17.2009 (2702) z dnia 25.04.2009; Kultura; s. 56
Oryginalny tytuł tekstu: "Psy, underground i przyjaciele"
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną