Tango, miłość i śmierć
Recenzja płyty: Izabela Kopeć i Aconcagua Quintet, "Piazzolla. Show Me Your Tango"
Muzyka twórcy „Tango nuevo” Astora Piazzolli jest w Polsce dość dobrze znana, dlatego każda próba przypomnienia repertuaru zmarłego 20 lat temu artysty jest natychmiast cenzurowana przez jego licznych polskich fanów. Tym bardziej że repertuar ten podlegał i podlega rozmaitym zabiegom stylizacyjnym, nie zawsze z korzyścią dla jego oryginalnej formy. Mezzosopranistka Izabela Kopeć poradziła sobie z wyzwaniem znakomicie, co jest pochodną zarówno jej talentu, jak i umiejętności akompaniującego zespołu – założonego przez polską pianistkę Beatę Szalwińską, luksemburskiego Aconcagua Quintet.
Muzyka na albumie pozostaje wierna dawnym nagraniom samego Piazzolli. Z drugiej strony ekspresja Izy Kopeć, choć wpisana w klasyczne reguły śpiewu operowego, ma bardzo osobisty, oryginalny charakter. I dobrze, bo przecież te pieśni o miłości, śmierci, smutku i pożądaniu wymagają maksymalnej szczerości – pod tym względem są jak jazz albo wykorzystujący improwizację ambitny rock. Warto posłuchać, nawet jeśli się nie jest koneserem tanga.
Izabela Kopeć i Aconcagua Quintet, Piazzolla. Show Me Your Tango, MJM