Zwariowane pudełko Kapitana
Recenzja płyty: Captain Beefheart, „Sun Zoom Spark: 1970 to 1972”
W dobie królujących na listach przebojów ulotnych piosenek o życiu niewiele dłuższym od życia jętki jednodniówki, a także w dobie spadającej sprzedaży płyt takie wydawnictwo może wydawać się dziwactwem, fanaberią. Znaleźli się ludzie, którzy – nie bacząc na mody i trendy – zdecydowali się wydać imponujący, z wielkim pietyzmem przygotowany box, czyli pudełko z trzema zremasterowanymi płytami słynnego rockowego ekscentryka Captaina Beefhearta i jego Magic Bandu. W pudełku znajdziermy trzy płyty z lat 1970–72. Są to albumy „Lick My Decals Off, Baby”, „The Spotlight Kid” i „Clear Spot”. Jakby tego było mało, dołączono jeszcze jeden krążek z 14 dotąd niepublikowanymi nagraniami zespołu. To ogromna porcja zakręconej muzyki, stanowiącej pełną eksperymentalnych rozwiązań intrygującą mieszankę rocka, protopunku, bluesa, free jazzu i Bóg wie jeszcze jakich innych ingrediencji. Jak wyznał niegdyś sam Kapitan, „Sztuka to przemieszczanie i grupowanie błędów”. Nie dodał, że efektem tego grupowania może być niepowtarzalne przeżycie, budzące zazdrość tych, którzy nie potrafią swoich błędów odpowiednio ułożyć.
Captain Beefheart, Sun Zoom Spark: 1970 to 1972, Warner