Trudny, ale udany powrót całego kobiecego tria na scenę.
Ruch riot grrrl tworzyły w latach 90. grające punka zbuntowane i feministycznie nastawione amerykańskie dziewczyny. Dziś już bardziej panie – nie tylko ze względu na wiek. Członkinie jednej z czołowych grup środowiska, Sleater-Kinney, są już nie nowymi twarzami z podziemia, ale osobistościami sceny muzycznej. I nie tylko, jeśli wziąć pod uwagę sukcesy Carrie Brownstein i jej serialu telewizyjnego „Portlandia” (pisaliśmy o nich w POLITYCE 14/14). „No Cities To Love” to trudny, ale udany powrót całego kobiecego tria na scenę.
Sleater-Kinney, No Cities To Love, Sub Pop
Polityka
7.2015
(2996) z dnia 10.02.2015;
Afisz. Premiery;
s. 79
Oryginalny tytuł tekstu: "Dzikie damy"