Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Muzyka

Lipiński osobiście

Recenzja płyty: Tomek Lipiński, „To, czego pragniesz”

materiały prasowe
Oldskulowe riffy gitary i matowy, zmęczony głos Tomka.

Nowy album Tomka Lipińskiego najwyraźniej adresowany jest do dawnej publiczności polskiego boomu rockowego i do ludzi z odpowiednim zasobem społecznej pamięci. Otwierająca płytę piosenka „Hej, witaj znów” brzmi, jakby ją wyjęto z repertuaru Brygady Kryzys (jest tu nawet nawiązanie w tekście do „Centrali” z 1981 r.), a „Nie idź w tamtą stronę” powtarza styl reggae’owych kawałków zespołu Izrael. Ale ważne są również przesłania. Utwór tytułowy to rodzaj buddyjskiego manifestu (jeśli coś takiego jest do pomyślenia). „Trzeba ją wychłostać” to krzyk w obronie kobiet zabijanych, gwałconych i sądzonych gdzieś w Indiach czy w Afryce. „Modlitwa” jest modlitwą o pokój, a „Sześćdziesiąty ósmy” przypomina o hańbie rodzimego antysemityzmu. Oldskulowe riffy gitary i matowy, zmęczony głos Tomka są odpowiednią ramą dla tych przestróg, nawoływań i wspomnień. Przydałoby się więcej energii i melodii, ale – wszystko na to wskazuje – chodziło tu o jak najbardziej osobisty ton, o „aktualny stan ducha” autora. Co zostało okazane.

Tomek Lipiński, To, czego pragniesz, Warner

Polityka 17.2015 (3006) z dnia 21.04.2015; Afisz. Premiery; s. 81
Oryginalny tytuł tekstu: "Lipiński osobiście"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną