Muzyka

Dyskretny chłód

Recenzja płyty: Różni wykonawcy, „Albo inaczej”

materiały prasowe
Jedna epoka przegląda się w drugiej.

Zbigniew Wodecki śpiewał już różny repertuar, ale żeby się wcielić w rapera Peję? A tu proszę – refren „Jest jedna rzecz, dla której warto żyć” w sposób błyskotliwy zamienił się w jego wykonaniu w swing. Wojciech Gąssowski śpiewa „Normalnie o tej porze” grupy Kaliber 44, a Andrzej Dąbrowski – „Nie ufajcie Jarząbkowi” Łony. A to wciąż tylko część repertuaru tej świeżej i żywiołowej płyty, na którą większość melodii i aranżacji napisał młody jazzman Mariusz Obijalski. Pomysł wyszedł od Tego Typa Mesa – czołowego polskiego rapera, który pozwala w książeczce dołączonej do płyty prześledzić linijka po linijce transformację tekstów. Fascynujące: nocne eskapady, opowieści o ambicjach zawodowych i topieniu stresów w alkoholu – przecież to jest słownik podręczny polskich tekściarzy sprzed lat. Jak u Tedego: „Samochody, restauracje i dyskretny chłód”. Jedna epoka przegląda się w drugiej.

Różni wykonawcy, Albo inaczej, Alkopoligamia

Polityka 17.2015 (3006) z dnia 21.04.2015; Afisz. Premiery; s. 81
Oryginalny tytuł tekstu: "Dyskretny chłód"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Afera upadłościowa, czyli syndyk złodziejem. Z pomocą sędziego okradał upadające firmy

Powstała patologia: syndycy zawyżają koszty własnego działania, wystawiają horrendalne faktury za niestworzone rzeczy, sędziowie to akceptują, a żaden państwowy urzędnik się tym nie interesuje. To kradzież pieniędzy, które należą się przede wszystkim wierzycielom.

Violetta Krasnowska
12.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną