Tytuł otwierającej najnowszy album zespołu Kobiety piosenki „Eksplozja cudów” można uznać za celną metaforę całego wydarzenia. Wydawało się bowiem, że pomysł Grzegorza Nawrockiego, polegający na sprytnym łączeniu popu z alternatywą, został już do cna wyczerpany i nic więcej poza wydanymi dotąd pięcioma płytami z tego nie wyniknie. Ostatnie z tej piątki „Mutanty” nie przyniosły wstydu, ale słyszało się wokół, że sporo brakuje do poprzednich dokonań, a zwłaszcza znakomitej „Amnestii” z 2007 r. No i teraz niespodzianka. „Podarte sukienki” są naprawdę eksplozją świetnej muzyki i znakomitych tekstów. Do lekko nostalgicznych i ironicznych klimatów towarzyszących tej twórczości od początku, czyli od wydanego 15 lat temu debiutu płytowego, Nawrocki z Martą Handschke i resztą zespołu dodali trochę agresywnego brzmienia gitarowego i sporo melodyjności. Otrzymaliśmy rocka, który przygląda się sobie jakby z dystansu, bo przecież wciąż ważne pozostają w tej muzyce intelektualizm i literacka poetyckość, z rockiem przeważnie się rozmijające. Wspaniała osobność artystyczna, z której słynęły Kobiety, teraz nabrała nowych walorów i nowych znaczeń.
Kobiety, Podarte sukienki, Thin Man Records