Ryzykiem wydawało mi się wydanie tuż po świetnie przyjętym solowym debiucie Dawida Podsiadły słabszej płyty jego grupy Curly Heads. Ale to, że wokalista nie afiszował się przy tej okazji własnym nazwiskiem, było roztropne. Dzięki temu ukazującą się właśnie autorską płytę „Annoyance and Dissapointment” odbiera się jako naturalną kontynuację bestsellerowego debiutu. Materiał to potwierdza. Przynosi podobne odniesienia do formuły unowocześnionego soft rocka, czyli muzyki lekkiej, ale ciągle osadzonej w rockowej konwencji. Znów wrażenie robią – i niosą potencjał radiowy – polskojęzyczne piosenki, których też ponownie, ku mojej frustracji, jest niewiele (trzy, o jedną więcej niż poprzednio). Znów też warto zanotować, że zbliżania się do stylu grupy Coldplay („Cashew 161644”) powinien Podsiadło unikać jak ognia. Tytuł płyty („Irytacja i rozczarowanie”) zabawnie gra z poprzednim („Szczęście i wygoda”), a tytuł świetnego singla „W dobrą stronę” idealnie ocenia kierunek, w jakim wokalista podąża w tym nagraniu – dojrzały luz. Tu łatwo uwierzyć, że jak śpiewa w refrenie, „Tę wojnę wygra tylko jeden”.
Dawid Podsiadło, Annoyance and Dissapointment, Sony