Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Muzyka

Mniej nie znaczy gorzej

Recenzja płyty: Tommy Castro, „Method to My Madness”

materiały prasowe
Bardzo solidna porcja bluesowo-rockowego grania.

Kalifornijski gitarzysta i wokalista Tommy Castro po wydanej w ubiegłym roku bardzo dobrej płycie „The Devil You Know” nie kazał swoim fanom długo czekać na kolejny album. Właśnie pojawiła się w jego dyskografii najnowsza pozycja, „Method to My Madness”. Podczas gdy na poprzedniej płycie lista gościnnie uczestniczących w nagraniach gwiazd była imponująca (m.in. znaleźli się na niej The Holmes Brothers, Marcia Ball, Joe Bonamassa, Tab Benoit, Samantha Fish), to na tej najnowszej lidera wspierają jedynie muzycy stale towarzyszącego mu zespołu The Painkillers. Błędem jednak byłoby sadzić, że ta okrojona ekipa oferuje produkt niższej jakości. 12 tytułów na „Method to My Madness” stanowi bardzo solidną porcję bluesowo-rockowego grania. Castro sprawdza się nie tylko jako wykonawca, ale też jako autor bądź współautor większości tytułów. Na wyróżnienie, oprócz piosenki tytułowej, zasługują też takie utwory jak przypominający nastrojem nagrania The Doors „The Ride”, leniwie toczący się bluesowy „Lose Lose” czy wreszcie zamykająca płytę bardzo dobra wersja „Bad Luck” B.B. Kinga.

Tommy Castro, Method to My Madness, Alligator

Ocena: 4,5/6

Polityka 47.2015 (3036) z dnia 17.11.2015; Afisz. Premiery; s. 75
Oryginalny tytuł tekstu: "Mniej nie znaczy gorzej"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną