Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Muzyka

Rażenie melodią

Bard alterglobalizmu ma się dobrze.

Najnowsza płyta Manu Chao „La Radiolina” utwierdzi każdego słuchacza w przekonaniu, że muzyczna formuła piosenek barda alterglobalizmu ma się dobrze i daleko jej do wyczerpania. 21 średnio dwuipółminutowych kawałków zamieszczonych na płycie konsekwentnie rozwija pomysły z wcześniejszych albumów, w których śródziemnomorska żywiołowość splatała się z punkrockową dezynwolturą.

Manu Chao wciąż pozostaje w twardej opozycji do całego świata oficjalnej polityki, co najwyraźniej przejawia się na nowej płycie w śpiewanej po angielsku piosence „Politik Kills”, choć nie tylko. W zasadzie cały repertuar albumu to radosne w brzmieniu melodie, które można porównać do serii z karabinu maszynowego. Porywają do tańca, ale bywają też anarchistycznymi mikromanifestami. Ich podstawową siłą jest transetniczny folk, dzięki któremu Manu Chao od dłuższego już czasu funkcjonuje w osobliwej komercyjno-kontestacyjnej przestrzeni współczesnej popkultury.
 

 

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Ziobrowie na wygnaniu. Jak sobie poradzą? „Trafiło ich. Ale mają plan B, już trwają zabiegi”

Zbigniew Ziobro wciąż nie wraca do Polski. Jaka przyszłość czeka byłego ministra sprawiedliwości i jego żonę Patrycję – do niedawna najbardziej wpływową parę polskiej polityki?

Anna Dąbrowska
25.11.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną