Horace Silver naprawdę nazywał się Ward Martin Tavares Silva. Urodził się w 1928 r. z matki Amerykanki (pochodzenia półirlandzkiego i półafrykańskiego) i ojca o korzeniach portugalskich, urodzonego na wyspie Maio, części kolonii Capo Verde (Zielonego Przylądka). Na pewno ta kombinacja miała niemały wpływ na upodobania muzyka. Jednak jego fascynacje na tym się nie kończą – niemały wpływ wywarły nań także latynoskie klimaty.
Zaczynał jako saksofonista, ale przerzucił się na fortepian. W 1952 r. stał się z Artem Blakeyem współzałożycielem The Jazz Messengers i z początku szefował zespołowi, który wówczas nosił nazwę Horace Silver and The Messengers. Po dwóch latach Silver rozstał się z Blakeyem; odtąd grywał najczęściej w kwintetach o różnych konfiguracjach (w których skład wchodziły inne wielkie gwiazdy, jak Joe Henderson czy bracia Breckerowie), ale także z większymi zespołami. Na swych ścieżkach koncertowych nigdy nie dotarł do Polski, ale wywarł wpływ m.in. na takich polskich muzyków, jak Krzysztof Komeda, Andrzej Trzaskowski, Zbigniew Namysłowski, Andrzej Kurylewicz.
Płyta „Song For My Father” została nagrana w połowie lat 60. Na wersji oryginalnej znalazły się utwory z 1963 i 1964 r., na płycie CD znajduje się też parę pozycji nagranych w 1964 r. W części utworów (tytułowa „Song For My Father”, „The Natives Are Restless Tonight”, „Que Pasa” i „The Kicker”) z Silverem występują trębacz Carmell Jones, saksofonista Joe Henderson, basista Teddy Smith i perkusista Roger Humphries, a w pozostałych – trębacz Blue Mitchell, saksofonista Junior Cook, basista Gene Taylor i perkusista Roy Brooks. Swoisty hołd dla ojca Silver (jego autorstwa są prawie wszystkie kompozycje) zawarł w stylistyce latynoamerykańskiej, opartej na kołyszącym rytmie bossa novy, choć nie tylko, bo np. „Calcutta Cutie” zawiera aluzje do hinduskich klimatów (głównie w warstwie perkusyjnej). A blues jest podstawą całości.
Horace Silver, Song For My Father