Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Teatr

Linda daje życie

Recenzja spektaklu: „Tramwaj zwany pożądaniem”, reż. Bogusław Linda

Julia Kijowska i Tomasz Schuchardt – urodzeni, by grać Williamsa. Julia Kijowska i Tomasz Schuchardt – urodzeni, by grać Williamsa. VIPHOTO / EAST NEWS
Spektakl jest intymny, skupiony na precyzyjnym budowaniu piętrowych relacji miłości-pożądania-poniżania między bohaterami.

Może nie aż tak, że szok i niedowierzanie, ale zaskoczenie na pewno: Bogusław Linda (wcześniej reżyser słabego, sztampowego „Merylin Mongoł”) zrealizował w Teatrze Ateneum (który od dawna nie miał sukcesu) dobre przedstawienie. Żeby było jeszcze bardziej zaskakująco, to udało się nawet zbudować intrygującą i ładną scenografię (kto bywa na Jaracza, ten wie, jaka to rzadkość). Linda dostał świetny nowy przekład Williamsa Jacka Poniedziałka – potoczysty, współczesny i naturalny – oraz parę aktorów jakby urodzonych do głównych ról w ­„Tramwaju zwanym pożądaniem”. I nie zmarnował szansy. Julia Kijowska – w roli rozedrganej, nieakceptującej rzeczywistości, szamoczącącej się Blanche DeBois, i Tomasz Schuchardt – jako zwierzęco-męski, uosabiający brutalną rzeczywistość, od której Blanche chce uciec, Stanley Kowalski tworzą przekonujące i zapadające w pamięć kreacje. Oboje mają duże doświadczenie filmowe i to widać na scenie. Spektakl jest intymny, skupiony na precyzyjnym budowaniu piętrowych relacji miłości-pożądania-poniżania między bohaterami, nie tylko zresztą główną dwójką. Podziały płciowe, klasowe i narodowościowe są ważnym motorem akcji, ale Linda nie sili się na tworzenie jakichś teorii, po prostu daje życie postaciom Williamsa. I to wystarczy, by stworzyć wciągający i niegłupi spektakl.

 

Tennessee Williams, Tramwaj zwany pożądaniem, reż. Bogusław Linda, Teatr Ateneum w Warszawie

Polityka 11.2014 (2949) z dnia 11.03.2014; Afisz. Premiery; s. 69
Oryginalny tytuł tekstu: "Linda daje życie"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną