Artysta patrzy
Recenzja wystawy: Jarosław Modzelewski, "A. Przyroda B. Przemysł C. Kultura i wypoczynek (szeroko rozumiane)"
Wszyscy artyści cierpiący na chroniczny brak inspiracji i tematów dla swej sztuki powinni udać się na szkolenie do Modzelewskiego. Jego obrazy doskonale pokazują, jak niewyczerpanym źródłem natchnienia może stać się najbliższa, otaczająca nas rzeczywistość. Wystarczy, że Modzelewski wyjrzy przez okno, przejdzie się po lesie, przejedzie samochodem z domu w Nieporęcie do nieodległej Warszawy – i już ma pomysły na tuzin obrazów.
On nie szuka, ale tylko patrzy. Patrzy i ma. Widok na lasek i widok na parapet. Jakaś dymiąca fabryka czy powiewające flagi. Banalna rzeczywistość na płótnach, a do tego ten odstraszający tytuł wystawy, jak żywcem wyjęty ze starego podręcznika badań socjologicznych lub z tabeli GUS. Wymyślony prowokacyjnie, jakby na przekór czającej się w jego malarstwie liryce. Bo Modzelewski, tak umiejętnie posługujący się w obrazie syntezą, zmusza widza do lekko podszytego metafizyką zachwytu nad pięknem i prostotą tego świata nawet wówczas, gdy w rzeczywistości nie jest on wcale taki prosty, a w dodatku reprezentowany jest przez brzydkie fabryczne kominy czy jakieś najbardziej trywialne przydrożne drzewo.
Wydaje się, że artysta stale maluje to samo i wydaje się, że i tak nie można się tym znudzić.
Jarosław Modzelewski, A. Przyroda B. Przemysł C. Kultura i wypoczynek (szeroko rozumiane), Galeria aTAK, Warszawa, czynna do 31 lipca