Egzaminowanie muzeum
Recenzja wystawy: "W sercu kraju. Kolekcja Muzeum Sztuki Nowoczesnej"
Utworzone w 2005 r. MSN jest w III RP bez wątpienia najdłużej działającym muzeum pozbawionym własnej stałej siedziby. I jak na muzeum przystało, dysponuje kierownictwem, zespołem i tzw. lokalem zastępczym, organizuje wystawy, wydaje katalogi. A także – niczym niezrażone – kolekcjonuje sztukę, która ma być zalążkiem przyszłej stałej ekspozycji. Po kilku prezentacjach jej fragmentów teraz postanowiono w sposób bardziej pełny pochwalić się zbiorami: kupionymi, podarowanymi przez artystów, oddanymi muzeum w depozyt. Na tę ważną wystawę wybrano 150 spośród 300 dzieł sztuki, które udało się dotychczas zgromadzić. Wiele na tej liście nazwisk fundamentalnych dla polskiej sztuki, od Szapocznikow i Wróblewskiego, przez Robakowskiego, Wodiczkę i Bałkę, po Althamera.
Ale bądźmy szczerzy, jak na placówkę z wielkimi ambicjami, nie jest tego zbyt wiele. Cóż, trzeba się pogodzić z faktem, że takie są dziś realia ekonomiczne prowadzenia instytucji kultury. Na domiar złego nie brakuje opinii, że i ta kolekcja jest merytorycznie dość jednostronna, hołubiąca jedne paradygmaty współczesnej sztuki, a inne – konsekwentnie ignorująca. I choćby dlatego warto ją obejrzeć. By się osobiście przekonać, na ile jest „międzynarodowa”, o czym zapewniają organizatorzy. Na ile zebrane prace zachęcają nas do podjęcia z nimi dyskursu i podejmują tematy, które nas naprawdę obchodzą? Na ile zbiory są otwarte (zamknięte) na różnorodność poszukiwań we współczesnej sztuce? Na ile wśród zgromadzonych prac możemy poczuć puls współczesnej sztuki?
W sercu kraju. Kolekcja Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Warszawa, wystawa czynna do 6 stycznia 2014 r.