Schodzimy do podziemia
Recenzja wystawy „Poza oficjalnym obiegiem. Niezależna sztuka polska lat 80.”
Sporo już było wystaw, które stawiały sobie za cel podsumowanie tworzonej poza oficjalnymi strukturami rodzimej sztuki przedostatniej dekady XX w. W tym przede wszystkim okresu stanu wojennego, owego „czasu smutku, czasu nadziei”, jak te lata nazwał niegdyś krytyk Aleksander Wojciechowski. Jedne bardziej koncentrowały się na twórczości powstającej pod ochronnym parasolem Kościoła, inne silniej akcentowały niezależne, wręcz kontestacyjne zjawiska, jak Kultura Zrzuty czy Gruppa. Zazwyczaj nacisk kładziono na polityczne aspekty dzieł. Optyka kuratorki bytomskiej wystawy jest nieco inna; ekspozycja ma być świadectwem tego, że sztuka powstająca nawet w czasach trudnych i wymagających wyrazistych deklaracji była jednak przede wszystkim osobistą kroniką losów artysty i jego otoczenia. Twórcy postrzegali tę rzeczywistość na różne zresztą sposoby, od dosłownego, mocnego pokazywania jednostkowych ludzkich dramatów, po różne odcienie i formy alegorii i symboliki. Ta wystawa to wyśmienita okazja do przypomnienia najciekawszych, najbardziej wartościowych i wyrazistych postaw artystycznych tamtych czasów, poprzez przypomnienie dorobku członków takich grup, jak Wprost, Luxus, Gruppa, ale też Tadeusza Boruty, Łukasza Korolkiewicza, Jerzego Beresia czy Jacka Sroki. Kto wie, czy nie są to doświadczenia, które warto właśnie w tej chwili sobie odświeżyć?
Poza oficjalnym obiegiem. Niezależna sztuka polska lat 80., Muzeum Górnośląskie w Bytomiu, do 28 lutego 2016 r.