Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Wystawy

Niezwykłe fotografowanie

Recenzja wystawy: „Robert Rauschenberg. Travels”

Dominik Szwemberg / materiały prasowe
Początek lata upływa nam pod silnym wpływem obiektywu z najwyższej półki.

To chyba najbardziej spektakularna, zważywszy na nazwisko jej bohatera, wystawa 15. edycji łódzkiego Fotofestiwalu. Oto bowiem pokazano prace twórcy, który sławą przyćmił wielkich poprzedników „po pędzlu” Pollocka i de Kooninga, jako pierwszy Amerykanin zdobył Grand Prix na słynnym Biennale Sztuk w Wenecji i jest uważany za nieformalnego prekursora pop-artu. Rauschenberga trudno jednoznacznie zakwalifikować, ale w Łodzi – co naturalne – prezentowany jest jako twórca fotografii; przenikliwych, wrażliwych i osobistych „obrazkowych zapisków” z różnych stron świata, od Kuby po Sri Lankę i od Meksyku po Tajlandię.

Ale proste fotografowanie nie zawsze mu wystarczało. Świadectwem na wystawie jest słynny, monumentalny cykl „Soviet/American Array”, powstały w latach 80. XX w. To rodzaj precyzyjnie zaplanowanych fotograficznych kolaży, w których autor nie ogranicza się do takiego czy innego zestawienia zdjęć robionych w dwóch wielkich mocarstwach. On dodatkowo te prace modyfikuje: przycina, zamalowuje, nadrukowuje na siebie, multiplikuje. W rezultacie powstały autonomiczne dzieła sztuki, charakterystyczne dla całej jego, przełamującej wszelkie formalne granice, twórczości. Zważywszy, że w Lublinie oglądać obecnie można prace legendarnego fotografa Sebastião Salgado, początek lata upływa nam pod silnym wpływem obiektywu z najwyższej półki.

Robert Rauschenberg. Travels, Atlas Sztuki, Łódź, wystawa czynna do 11 września

Polityka 26.2016 (3065) z dnia 21.06.2016; Afisz. Premiery; s. 73
Oryginalny tytuł tekstu: "Niezwykłe fotografowanie"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną