Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Wystawy

Poezja z kopytami

Recenzja wystawy: „Kossakowie”

Jerzy Kossak, Polowanie par force, 1935 r. Jerzy Kossak, Polowanie par force, 1935 r. Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa w Warszawie / materiały prasowe

W tej rodzinie mężczyźni malowali. Z różnym zresztą skutkiem, bo Juliusz był wybitnym batalistą, jego syn Wojciech – niezłym, ale wnuk Jerzy już kiepskim. Zaś o Karolu i Leonie pamiętają tylko historycy sztuki. Kobiety z kolei pisały. I to nie najgorzej, by przypomnieć, że mowa o Zofii Kossak, Magdalenie Samozwaniec i Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Ich tomiki pokazano na wystawie, choć oczywiście dominują obrazy. Ponad dwieście, w większości poświęconych koniom w ich różnych rolach. Są więc bitwy i potyczki, pogonie, polowania, popasy. Cwałują grenadierzy i husarze, kłusują ułani. Jest tu sporo dobrego malarstwa historycznego i nieco epigońskiego. Istotny kawałek polskiego romantycznego mitu jeźdźca, do którego utrwalenia Kossakowie się zresztą walnie przyczynili. I dobrze, bo być może wraz z obecnym dorzynaniem polskich stadnin odchodzi w przeszłość. Wystawa w sam raz na lato i w sam raz na kurort. Zbyt wielu doznań estetycznych nie obiecuję, ale serca pokrzepić sobie można.

Kossakowie, PGS Sopot, do 2 października

Polityka 33.2016 (3072) z dnia 09.08.2016; Afisz. Premiery; s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "Poezja z kopytami"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną