Po zdobyciu przez Niemców tytułu mistrzów świata zapanowało wśród kibiców przekonanie, że sukcesem kadry Adama Nawałki będzie uniknięcie losu Brazylii, z którą Niemcy wygrali na mundialu 7:1, w drugiej połowie okazując jej miłosierdzie. Te obawy były tym bardziej uzasadnione, że podobnie jak gospodarze ostatniego mundialu, nie mamy drużyny, tylko zbieraninę piłkarzy, którzy o grze zespołowej w reprezentacji mają raczej mgliste pojęcie. Dożyliśmy więc czasów, kiedy możemy się z Brazylią porównywać, tylko pociechy z tego żadnej.
Pokonanie Niemców, przyprawiających nas o uzasadnione kompleksy, gdyż nigdy z nimi nie wygraliśmy (6 remisów i 12 porażek), jest więc zdaniem wielu taką mrzonką, że najlepiej od razu odwołać się do myślenia magicznego. W tym mogą się okazać pomocne piłkarskie prawdy objawione. Jak również kalendarz. Jak głosi utarte powiedzenie, piłka nożna to sport, w którym wygrywają Niemcy – tyle że na końcu, a eliminacje do francuskiego Euro ledwo się zaczęły.