Ludzie i style

Szyk nie z tego świata

Dla tych, co zostają, widok bliskiego po śmierci jest ważny. Jak się robi makijaż do trumny?

Joanna Gwiazda-Weczera przekonała się, że dla tych, co zostają, widok bliskiego po śmierci jest ważny. Joanna Gwiazda-Weczera przekonała się, że dla tych, co zostają, widok bliskiego po śmierci jest ważny. Rafał Klimkiewicz / Edytor.net
Joanna Gwiazda-Weczera nakłada ludziom makijaż, kręci loki i przygotowuje na pogrzeb. Ich własny.
Makijaż zaczyna się od nałożenia na skórę płynnych kosmetyków na bazie formaliny, wosku i alkoholu.Kasia Bialasiewicz/PantherMedia Makijaż zaczyna się od nałożenia na skórę płynnych kosmetyków na bazie formaliny, wosku i alkoholu.

W 1920 r. na Sycylii umarła dwuletnia Rosalia Lombardo. Ojciec poprosił sławnego balsamistę Alfreda Salafiiego, żeby zakonserwował ciało dziewczynki. Do dziś śliczne dziecko w szklanej trumnie wygląda jakby spało. Salafii zastąpił krew dziewczynki mieszanką formaliny, alkoholu, gliceryny, kwasu salicylowego i soli cynku, co ustalono dopiero po śmierci balsamisty, trzymającego recepturę w tajemnicy.

Konserwacja zwłok polega z grubsza na tej samej zasadzie. Joanna Gwiazda-Weczera, balsamistka z Czeladzi, tłoczy w żyły zmarłej osoby mieszaninę na bazie formaldehydu sprawiającą, że tkanki się utleniają, odparowują, rozpadają, a ciało wysycha. Niektóre linie lotnicze przewożące zwłoki wymagają zaświadczeń, że zostały one poddane balsamacji. Stosuje się ją także przed wystawieniem ciała na widok publiczny. W wielu krajach to wymagany rutynowy zabieg sanitarny.

Po balsamacji zmarły może leżeć wiele miesięcy bez oznak rozkładu, zabezpieczony przed bakteriami, grzybami i wyciekami. Personel zakładu pogrzebowego i rodzina może go dotykać bez obawy.

Coraz częściej balsamację zamawiają rodziny, które muszą poczekać z pogrzebem, np. na przyjazd daleko zamieszkałych krewnych. Albo dlatego, że chcą zapamiętać twarz bliskiego bez oznak cierpienia i strachu – jak w spokojnym śnie. Balsamacja usuwa z twarzy bolesne dla rodziny grymasy i przywraca ciału naturalny koloryt. Większość osób chce się pożegnać po raz ostatni z bliską osobą, zwłaszcza jeśli jest to zmarłe dziecko.

Cienie w kolorze ziemi

Joanna jest z pierwszego zawodu kosmetyczką. Po maturze skończyła dwuletnią szkołę. Ale jeszcze w liceum, kiedy nauczycielka pytała uczniów, co chcieliby robić w dorosłym życiu, Joanna powiedziała: chcę malować zmarłych. Konsternacja. Malować trupy?

Polityka 46.2014 (2984) z dnia 11.11.2014; Ludzie i Style; s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Szyk nie z tego świata"
Reklama