Ludzie i style

Jeść tu czy nie jeść – oto jest pytanie

Krytyk kulinarny radzi: zanim wybierzesz restaurację, zrób mały test

Evan Blaser / Flickr CC by 2.0
W Niemczech zamknięto 89 lokali Burger Kinga. Krytyk kulinarny radzi, jakimi zasadami się kierować, by posiłek w nieznanym miejscu nie stał się „ostatnią wieczerzą”.

To niemal szekspirowskie pytanie stało się pytaniem dramatycznym – zwłaszcza dla ludzi podróżujących i szukających miejsca odpoczynku i wzmocnienia sił przy stole – w świetle ostatnich wydarzeń w Niemczech. Dzięki aż dwukrotnemu wnikliwemu śledztwu słynnego dziennikarza Güntera Walraffa firma Burger King zamknęła 89 lokali (zatrudniających ponad 3 tys. osób), które dzięki umowie franczyzowej karmiły pod szyldem wielkiej amerykańskiej firmy zarówno mieszkańców Niemiec, jak i przejezdnych przez ten kraj. Walraff stwierdził w kuchniach Burger Kinga produkty przeterminowane, brak higieny i łamanie praw pracowniczych. To wystarczyło, by właściciel marki nakazał zdjęcie szyldu.

Jeżdżąc po Europie autem, czasem zatrzymuję się w przydrożnych barach szybkiej obsługi. Robię to jednak tylko wówczas, gdy nie mam czasu na zjechanie z autostrady i poszukanie mile wyglądającej i apetycznie pachnącej restauracji. Do dziś miałem zaufanie zarówno do Burger Kinga, jak i do jego bezpośredniego rywala McDonald’sa. Wiedziałem, że lokale te trzymają standard i spełniają podstawowe zasady higieny. A teraz?

Szukając miejsca na smaczny posiłek, które gwarantowałoby mi także, że nie będzie to moja ostatnia wieczerza, trzymam się, i to od wielu lat, kilku podstawowych zasad. Zaraz je tu przytoczę, a na dowód, że są one roztropne, powiem, że mimo bycia krytykiem kulinarnym, czyli człowiekiem często jadającym w nieznanych restauracjach, żyję i jestem zdrowy.

Wybierając lokal na obiad lub kolację w nieznanym mieście czy miasteczku, patrzę najpierw, czy jest w nim sporo gości wyglądających na tubylców. Oni przecież nie chodziliby do restauracji trującej klientów. Po wejściu do środka mocno pociągam nosem i silny zapach tłuszczu (np. kilkukrotnie używanego oleju lub oliwy) wypłasza mnie i zmusza do dalszej wędrówki. Przechadzając się między stolikami w poszukiwaniu wolnego miejsca, przyglądam się obrusom, czy są świeże czy też ozdobione plamami z sosów lub zup poprzednich gości.

Wybrawszy miejsce, zanim jeszcze cokolwiek zamówię, odwiedzam toaletę. Gdy jest czysta i pachnąca, mam przekonanie, że podobna czystość panuje i w kuchni, co oznacza, że mogę tu sięgnąć po kartę dań. Ten test nigdy jeszcze mnie nie zwiódł, czego i Państwu życzę.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną