Marcin Piątek: – Wybory prezydenta FIFA to formalność. Wiadomo, że piąty raz z rzędu wygra Joseph Blatter, mimo że FIFA pod jego rządami to siedlisko kolesiostwa, a dwa kolejne mundiale odbędą się w państwach zbójeckich – Rosji i Katarze. Jak pan się czuje w piłkarskiej rodzinie, mając takiego ojca?
Zbigniew Boniek: – Źle się czuję, ale z demokracją się nie dyskutuje. Blatter jest silny głosami małych federacji, bo system wyborczy w FIFA wygląda tak, że na kongresie jest równość absolutna.