Ludzie i style

Polscy szczypiorniści nie zagrają o medale mistrzostw Europy. Trudno wytłumaczyć tę porażkę

Twitter
Trochę szkoda, że ta drużyna, symbolizująca zdolne pokolenie polskich szczypiornistów, zostanie zapamiętana z powodu takiej kompromitacji.

Już wiemy, co czuli Brazylijczycy, przegrywając z Niemcami na mundialu 1:7. Chociaż może nie do końca – piłka ręczna to w Polsce przecież nie religia. U nas urastała do rangi małego kultu raz do roku, przy okazji mistrzowskich turniejów. I właśnie straciliśmy szansę, by ten kult rozciągnąć nieco bardziej na co dzień.

Jeśli ktoś jest w nastroju do pastwienia się nad reprezentacją Polski, będzie miał używanie. Porażka jest wpisana w życie sportowca, ale przegrać bez walki, właściwie oddając rywalowi zwycięstwo na tacy – to już nawet nie boli, ale zwyczajnie złości. Tym bardziej, że półfinał był blisko i święto w Krakowie z naszymi w głównych rolach mogło jeszcze potrwać.

Trudno wytłumaczyć też to, że taka kompromitująca porażka zdarzyła się ludziom, którzy przez tyle lat wypracowali sobie opinię twardzieli, zawsze walczących do końca. Tak samo jak trudno wytłumaczyć, że doświadczeni zawodnicy, ograni z ważnych turniejach i w europejskich pucharach, wyglądali w tym meczu jak dzieci we mgle. Chorwaci kilkanaście bramek zdobyli łatwiej niż na treningach.

Polacy mieli w tych mistrzostwach dwa pomysły na grę: rzuty z drugiej linii w wykonaniu Karola Bieleckiego i Michała Jureckiego albo podania do obrotowego Kamila Syprzaka. Długo się udawało, sensacyjne zwycięstwo nad kolekcjonującą tytuł za tytułem Francją (która zresztą też o medale nie zagra) trochę zaciemniło obraz. Nie da się wygrywać, nie mając pomysłu na rozegranie akcji z wykorzystaniem skrzydłowych. Nie można w nieskończoność pchać się środkiem, bo gdy któryś rywal tę dość prymitywną taktykę sparaliżuje, to skutek musi być opłakany.

Ten turniej miał być trochę jak benefis, bo pokolenie szczypiornistów, które przez ostatnie lata dało kibicom tyle radości, powoli już schodzi ze sceny. A następców nie widać, co te mistrzostwa obnażyły bez litości. Przez 9 lat od sensacyjnego srebra mistrzostw świata nie udało się zbudować sensownego systemu szkolenia, a liga jest żałośnie słaba (poza Vive Tauronem Kielce, z którego milioner Bertus Servaas uparł się zrobić najlepszą klubową drużynę Europy, oraz Wisłą Płock, wspomaganą przez Orlen).

Za klęskę zapłaci teraz pewnie posadą trener Michael Biegler, ale paru ważniejszych ludzi od niego w polskiej piłce ręcznej też powinno uczciwie odpowiedzieć sobie na pytanie czemu wyszło tak źle, skoro miało być tak dobrze.

Czytaj także: Chorwaci w niebie, Polacy w czarnej rozpaczy – komentarz Krzysztofa Matlaka

Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną