O naszym narodowym zainteresowaniu zjawiskiem niech świadczy fakt, że Polska jako jeden z pierwszych krajów na świecie wprowadzi rozwiązania prawne dla ludzi kierujących dronami. Jesteśmy pionierami w Europie, poza nią przepisy dotyczące komercyjnego i rekreacyjnego latania dronami wprowadza na razie także Republika Południowej Afryki. Mają być przyjazne dla użytkowników i już są przez tych polskich dobrze oceniane – kolektywnie chwalą Urząd Lotnictwa Cywilnego za wypracowywane zasady.
Na nowe rozwiązania prawne wpływa zagęszczający się ruch na niebie. „Szacuje się, że wartość rynku dronowego zarówno cywilnego, jak i wojskowego – sprzedaż produktów, usług i towarów – w 2015 roku wyniosła około 164 mln złotych” – pisze w raporcie „Rynek Dronów w Polsce 2015” Sławomir Kosieliński z Fundacji Instytut Mikromakro, think tanku działającego m.in. na rzecz społecznej akceptacji dronów. Pracownicy firmy freeway OMT, zajmującej się dystrybucją w Polsce najpopularniejszych na świecie dronów – chińskich DJI – oraz inwestującej w kraju w rozwiązania badawczo-rozwojowe Grupy WB Electronics, notują z roku na rok wzrost przychodów na poziomie 50–100 proc. Pod względem liczby licencjonowanych operatorów dronów (dane z raportu Fundacji Instytut Mikromakro) jesteśmy na czwartym miejscu – za Japonią, Francją i USA, ale przed Wielką Brytanią i Australią.
Oko opatrzności
Drony są dziś jedną z najszybciej rozwijających się technologii i nowe przepisy wejdą w życie w tym roku, być może jeszcze przed Światowymi Dniami Młodzieży w lipcu w Małopolsce. I mogą się okazać przydatne. Sami organizatorzy wydarzenia nie zadbali dotąd o zakup systemu tworzącego niewidzialną barierę, niepozwalającą wlecieć dronom na teren Brzegów czy krakowskich Błoni, gdzie mają się odbywać uroczystości.