Ludzie i style

Kibice Legii Warszawa nie rzucają pierwsi kamieniem. Chyba że w obronie kobiet i dzieci

Legia Warszawa / Facebook
Oświadczenie SKLW jest żywym dowodem na to, że jego autorzy to ludzie oderwani od rzeczywistości, bezczelnie mówiący na czarne białe, którzy kłamią tak, jak oddychają.

Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa, czyli grupa trzymająca władzę na Żylecie, wystosowała oświadczenie będące komentarzem do zamieszek w Madrycie, w których uczestniczyli ludzie mieniący się kibicami Legii. Wynika z niego wprost, że przyjechali oni do Madrytu w pokojowych zamiarach, chcieli szerzyć miłość i braterstwo, a do złego pociągnęło ich brutalne, agresywne oraz prowokacyjne zachowanie madryckiej policji, z powodu którego ucierpiały również obecne wśród przyjezdnych kobiety i dzieci.

Na poparcie swojej linii obrony SKLW załączyło dwa filmiki. Na pierwszym widać odłączającego się od pochodu kibiców mężczyznę, który staje tyłem do policyjnego szpaleru, coś krzyczy, a następnie zostaje pałami zapędzony do kolumny. Na drugim – otoczonego przez grupę uzbrojonych funkcjonariuszy kibica, zasłaniającego się przed ciosami pałek, a następnie padającego na chodnik. Z tych wyrwanych z kontekstu urywków zdarzeń wynika wszystko albo nic. Czy spałowani kibice chwilę wcześniej mogli rzucić w policjanta butelką albo kamieniem? Jak najbardziej. Czy policjantom w tych sytuacjach puściły nerwy i przesadzili z reakcją, wyładowując się na Bogu ducha winnych kibicach? Też niewykluczone.

To, jak na razie, jedyne dowody na bezprzykładną agresję madryckiej policji, która, jak twierdziła po zajściach, z tak (mówiąc eufemistycznie) kłopotliwym tłumem piłkarskich fanów nie spotkała się od lat – a „obsługuje” co tydzień kilka meczów, bo przecież w aglomeracji madryckiej jest nie tylko Real. Te dwa argumenty są niczym wobec potoku dowodów na zaplanowaną demolkę, urządzoną przez bandytów w szalikach Legii. Lokalna telewizja wyemitowała kilkuminutowe reportaże w całości wypełnione prostactwem (w najlepszym razie) oraz chorą brutalnością (na ogół) części przyjezdnych.

Reklama