Ludzie i style

Nasz powszedni

Domowy chleb lepszy od tego ze sklepu

Chleb profesorski Chleb profesorski Susanna Blavarg / East News
Wznawiamy naszą rubrykę kulinarną.
Co dobrego za stołem?Marek Raczkowski/Polityka Co dobrego za stołem?

Przez wiele lat, i niemal do ostatnich chwil swego życia, do tej rubryki pisał teksty nasz redakcyjny kolega i wielki znawca tematu Piotr Adamczewski. Teraz zgodziła się ją poprowadzić jego żona Barbara Adamczewska, dzieląca z nim jego pasję, autorka kilkunastu książek o sztuce kulinarnej, wykładowczyni w warszawskiej Wyższej Szkole Kulinarnej. Wznowiony będzie też blog, który na naszej stronie prowadził dawniej Piotr, a teraz poprowadzą go Barbara z córką Agatą. Miłej lektury i smacznego!

***

Włosi jedzą obecnie mniej chleba – ta medialna wiadomość mogła się wydać wszystkim, którzy bywają we Włoszech, dziwna. Czy nastąpił kulturowy przewrót? W pewnym sensie: pieką na tyle często domowe pieczywo, że pozostawia to ślad również w statystyce. Ten sam trend daje się zauważyć w Polsce, pieczenie i u nas stało się modne. Na półkach sklepowych można znaleźć najbardziej wymyślne rodzaje mąki, są sklepy sprzedające zakwas – to najlepszy dowód, że moda panuje na serio.

Ile naprawdę zjadamy w Polsce chleba? Według statystyki – ok. 50 kg rocznie na osobę, ale ile z tej puli trafia jako „suchy chleb” do śmietnika lub w najlepszym wypadku „dla konia”, nikt nie policzył, bo nie ma jak. Wiadomo jednak, że piekarnie sprzedają z każdym rokiem trochę mniej i – troszeczkę drożej. Jednak to nie cena powoduje zmniejszenie popytu, raczej liczne mody dietetyczne – na przykład unikanie pieczywa w dietach odchudzających. Od czasu kiedy moda popularyzuje pieczenie w domu, sprzedaż jeszcze spadła.

Znana mi para profesorów raz w tygodniu spieszy się bardziej do domu. Kto przyjdzie pierwszy, ten zarobi, zamiesi i wyrobi chleb na cały przyszły tydzień.

Polityka 46.2016 (3085) z dnia 07.11.2016; Ludzie i Style; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Nasz powszedni"
Reklama