Ludzie i style

Z Chin do kin

Chiński miliarder rusza na podbój Hollywood

Chiński miliarder Wang Jianlin Chiński miliarder Wang Jianlin Tomohiro Ohsumi/Bloomberg / Getty Images
Azjatycki miliarder Wang Jianlin chce przejąć jedno z sześciu najważniejszych i najstarszych amerykańskich studiów filmowych. A Hollywood obawia się wpływu kulturowego Chin.

Hollywood najpierw musiało posłuchać cierpkich słów. Najbogatszy człowiek w Chinach, 62-letni były wojskowy, pod koniec roku ostro skrytykował amerykański przemysł filmowy za jego obsesyjny stosunek do sequeli i remake’ów. „Te sequele może kiedyś działały, ale chińska widownia stała się wyrafinowana. Jeżeli chcecie brać udział w rozroście naszego rynku filmowego, musicie zacząć opowiadać ciekawe historie” – mówił w Los Angeles podczas organizowanej przez siebie kolacji Wang Jianlin, najważniejszy potentat na rynku nieruchomości, a od kilku lat także właściciel największej liczby ekranów kinowych na świecie.

W nadchodzącym roku dojdzie do próby uwiązania całego amerykańskiego przemysłu filmowego na prywatnej chińskiej smyczy. Wang prawdopodobnie nie zmieni strategii, nadal będzie oferował m.in. dofinansowywanie wysokobudżetowych projektów wszystkim sześciu najpotężniejszym i najstarszym amerykańskim wytwórniom filmowym. A z czasem chciałby nad którąś z nich przejąć kontrolę.

Miliardy Wanga wzbudzają w Hollywood jednocześnie zainteresowanie i obawy. Jego bliskie związki z Komunistyczną Partią Chin (legitymację partyjną może mieć nawet od 1976 r.) powodują, że niektórzy Amerykanie straszą przed łączącą się z chińskim funduszem próbą wywarcia w ten sposób wpływów kulturowych. We wrześniu kilkunastu kongresmenów (pod kierunkiem Johna Culbersona z Teksasu) apelowało w liście do zastępcy prokuratora generalnego Johna Carlina, by rozważył zmiany prawne umożliwiające monitorowanie działań handlowych Wanga, bo mogą mieć „poważne skutki dla amerykańskich mediów”.

Żołnierz maszeruje we śnie

Wang do tej pory poruszał się w biznesie z dużą skutecznością, słynąc z siłowego podejścia do ekonomicznych celów i kierowania firmą jak pułkiem armii – zawsze oczekuje, by podejmowane przez niego decyzje były wykonywane natychmiast.

Polityka 1.2017 (3092) z dnia 27.12.2016; Ludzie i Style; s. 148
Oryginalny tytuł tekstu: "Z Chin do kin"
Reklama