„Financial Times”: Jedno małe polskie miasto jest bardziej zanieczyszczone niż Pekin
Zagraniczna prasa nie może się Polsce nadziwić i chyba nie może też za nią nadążyć – na jej łamach regularnie pojawiają się omówienia wydarzeń, jakie mają ostatnio miejsce w naszym kraju. Dyskutowano więc i o rozmontowywaniu Trybunału Konstytucyjnego, i o czarnych protestach, i o kryzysie parlamentarnym. Staliśmy się przedmiotem zainteresowania światowych mediów, ale nie ma się czym szczycić – w minionym roku o Polsce rzadko pisano z uznaniem.
Ostatnim akordem jest tekst opublikowany 31 grudnia na portalu „Financial Times”. „Polskie miasto jest bardziej zanieczyszczone niż Pekin” – notuje „FT”. I dodaje: „Przez spalanie węgla Polska stała się europejską stolicą smogu”.
Polska jednym z najbardziej zanieczyszczonych krajów Europy
Dziennik przytacza wnioski z raportu Światowej Organizacji Zdrowia. W zestawieniu 50 najbardziej zanieczyszczonych europejskich miast znalazły się aż 33 polskie, duże i pomniejsze. Publicysta Henry Foy zwraca uwagę, że Polska w kwestii zanieczyszczenia nie przestrzega norm unijnych, a nasz rząd nie wdraża żadnych „zielonych narzędzi”, żeby ten stan rzeczy zmienić. Kłopot polega na tym – punktuje „FT” – że rodzima energetyka opiera się na węglu, w przemyśle tym jest zatrudnionych ponad 100 tys. osób, a rząd lekceważy upomnienia UE. Foy przypomina, że konserwatywny rząd PiS obiecał poza wszystkim chronić górników.
Wiele miast chciałoby prześcignąć Pekin – konstatuje Henry Foy – ale akurat nie pod względem zanieczyszczenia powietrza. Miastem, któremu udało się to osiągnąć, jest Skała, położona w województwie małopolskim, niedaleko od Krakowa.
W grudniu na południu naszego kraju stężenie szkodliwych cząsteczek osiągnęło poziom 979 mikrogramów na metr sześcienny powietrza. W uchodzącym za rekordzistę Pekinie stężenie wyniosło 737 mikrogramów na metr sześc. Normę unijną przekraczamy aż dwudziestokrotnie! „FT” zanotował też, że po raz pierwszy w historii z powodu smogu transport publiczny w Warszawie był darmowy.
Cytowana w tekście Ewa Lutomska z Polskiego Alarmu Smogowego tłumaczy, że od lat nie podejmuje się w Polsce żadnych przedsięwzięć, które mogłyby poprawić jakość powietrza. Dlatego pozostajemy pod tym względem „haniebnym liderem” Europy.
Rząd PiS lekceważy smog i stawia na węgiel
„FT” przypomina, że Trybunał Sprawiedliwości przyjął w czerwcu 2016 roku skargę na Polskę. Unijne przepisy zostały przekroczone w 46 monitorowanych miejscach. Warszawie grozi sroga kara – 4 mld złotych.
Publicysta Henry Fay przytacza wypowiedzi polskich rządzących, które sugerują, że na poprawę sytuacji nie ma co liczyć. Antoni Macierewicz zapewniał niedawno górników, że „Polska jest oparta na węglu i to się nie zmieni”. Andrzej Duda potwierdził, że „węgiel pozostanie »kręgosłupem« sektora energetycznego”, a elektrownie wiatrowe i słoneczne będą pełnić tylko funkcję pomocniczą.
Barbara Toczko z Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska podkreśla, że 50 proc. zanieczyszczeń pochodzi z polskich systemów ogrzewania. Maciej Rys ze Smogathon dodaje, że jesteśmy jednym z ostatnich krajów, w których można kupić i zamontować piece starej generacji. Problematyczna jest też jakość samego węgla.
Na razie nasza polityka smogowa pozostawia wiele do życzenia. W samym Krakowie w 2016 r. 4,5 tys. kotłów węglowych wymieniono na ekologiczne, nowoczesne – przypomina „FT”. Ale w tym samym czasie zainstalowano 13 tys. kotłów starej generacji.