Ludzie i style

Co robić, żeby nie gubić kluczy i innych ważnych drobiazgów?

. . keico taguchi / Flickr CC by 2.0
Niby błahostka, ale potrafi wytrącić z równowagi. Bo poszukiwanie zagubionych przedmiotów, zwłaszcza pilnie potrzebnych, zajmuje czas i nerwy.
.Allen Goldblatt/Flickr CC by 2.0 .

Roztargnienie zdarza się każdemu, zwłaszcza gdy działamy pospiesznie i w nerwach. Klucze giną, gdy są natychmiast potrzebne, portfel znika z zasięgu wzroku, dokumenty się zawieruszają, wchodzimy do pokoju i chwilę potem zapominamy, w jakim właściwie celu.

„Gubienie przedmiotów to nasza codzienność. Ale szukanie ich przypomina błądzenie po skarbcu bez mapy” – pisze Christopher Mele w felietonie dla „New York Timesa”. Publicysta szuka na to rady. Z pomocą ekspertów, którzy podpowiadają, jak odszukać zaginione drobiazgi (i w domyśle: nie zwariować).

Po pierwsze: Zachowaj spokój i szukaj!

W panice niczego prędko nie znajdziemy. Poza tym złość sprawia, że jesteśmy mniej skoncentrowani. Łatwo tak doprowadzić samych siebie do szaleństwa. Bywa, że przy okazji wyżywamy się na bliskich, którzy próbują nam bez powodzenia pomóc. Michael Solomon, autor książki „How to Find Lost Objects” (Jak znaleźć zaginione przedmioty), twierdzi, że wpadanie w panikę to nasz największy błąd. I pisze: „Nie ma zagubionych przedmiotów. Są tylko źle zorganizowane poszukiwania”.

Poszukiwania najlepiej zacząć od miejsc, w których zaginione przedmioty powinny się znaleźć, bo na przykład zwykle je tam pozostawiamy. Ale zastanówmy się też, kiedy ostatnio mieliśmy je w rękach i w jakim celu.

Michael Solomon dodaje, że przedmioty lubią wędrować. Ale zwykle nie aż tak daleko. Według jego szacunków – popartych widocznie doświadczeniem – zaginione rzeczy znajdują się najdalej 45 cm od miejsca, w którym zwykle je pozostawiamy.

Po drugie: Bądź zdyscyplinowany!

Zdaniem psychologów popełniamy jeden klasyczny wręcz błąd. Otóż zapominamy o tym… gdzie już szukaliśmy. Eksperci zalecają więc, żeby przeszukać konkretne miejsce (np. pokój) dokładnie, a dopiero potem ruszyć dalej. Innymi słowy: przeszukujmy precyzyjnie i wykluczmy dany rejon poszukiwań, żeby móc zacząć szukać gdzie indziej. Z nadzieją na powodzenie.

„Jeśli naszego zagubionego przedmiotu nie ma w danym miejscu, to nie ma potrzeby przeszukiwać go po raz drugi – najpewniej w dalszym ciągu go tam nie będzie” – pisze w swej książce Michael Solomon.

Po trzecie: Skup się na miejscach zagraconych

„New York Times” przytacza ciekawy eksperyment, przeprowadzony przed laty na uniwersytecie Aberdeen w Szkocji. Badani mieli za zadanie odszukać konkretny przedmiot na ekranie komputera. Badacze zaś umieścili go tak, żeby był w połowie widoczny, a w połowie niewidoczny, zasłonięty innymi elementami.

Kamera rejestrowała ruchy gałek ocznych osób poddanych eksperymentowi – okazało się, że częściej spoglądali oni na stronę „łatwiejszą”, czyli tę nieupstrzoną detalami, uporządkowaną. Nawet jeśli element, którego szukali, był akurat po stronie przeciwnej, trudniejszej, bo skomplikowanej i pełnej szczegółów.

Eksperci radzą zatem, żeby zaginionych przedmiotów nie szukać tam, gdzie na pewno ich nie ma. Niby łatwo powiedzieć. Ale faktycznie tak jest: miejsca niezagracone łatwo przejrzeć na wylot i szybko. Gołym okiem widać, czy nasza zguba tam jest czy też nie.

Z badań wynika tymczasem, że ludzie marnują sporo czasu, szukając zagubionych przedmiotów tam, gdzie ich nie ma. Ba, często wiedzą, że ich tam nie ma, a mimo to omiatają wzrokiem te rejony parokrotnie!

Po czwarte: Odtwórz swoje kroki

Prof. Irene Kan – specjalistka od funkcji poznawczych, na którą powołuje się amerykański dziennik – powiada, że aby coś znaleźć, należy sobie wyobrazić (lub raczej: przypomnieć), w jakim byliśmy stanie, kiedy to zgubiliśmy. To tak jakby stworzyć „mentalny obraz” tej konkretnej sytuacji.

To niełatwe, ale jeśli mocno się skoncentrujemy – okaże się możliwe. Prof. Kan radzi, żeby przypomnieć sobie jak najwięcej szczegółów: miejsce „zdarzenia”, porę dnia, otoczenie (czy ktoś z nami był?), nasz stan psychiczny itd. Psycholożka nazywa ten proces „przywracaniem kontekstu”. O dziwo koncentracja i odtwarzanie szczegółów pomagają przypomnieć sobie rzeczy wcześniej dla pamięci niedostępne.

Po piąte: Uważaj na sztuczki Twojego umysłu!

Punkt piąty wiąże się bezpośrednio z punktem czwartym. Bo oto neurologowie przestrzegają, że w toku myślenia – gdy próbujemy odtworzyć różne szczegóły – umysł może płatać nam figle. I podsuwać tzw. fałszywe wspomnienia. Czyli okoliczności, które nie miały miejsca, całkiem zmyślone detale itd.

„New York Times” podpowiada: jeśli usiłujemy pomóc komuś w poszukiwaniach, unikajmy pytań sugerujących. Na przykład zamiast powiedzieć: „Pamiętasz? Byliśmy wtedy w samochodzie” – lepiej zapytać: „Czy przypominasz sobie, kiedy ostatnio miałeś ten przedmiot (np. klucz) w ręku?”. Różnica jest wyraźna. W pierwszym przypadku od razu kierujemy myślenie w konkretne rejony, w przypadku drugim – pozwalamy myślom płynąć swobodnie.

Po szóste: W porę zapobiegaj

Prosta rada amerykańskiego dziennika – a zatem i ekspertów – brzmi następująco: przechowuj konkretne rzeczy w konkretnych i stałych miejscach. Niech Ci to wejdzie w nawyk. Gorzej jeśli nie są to przedmioty obecne na co dzień w naszym życiu. Na przykład ważne dokumenty, dla których nie mamy określonego miejsca, pojemnika, przegródki, segregatora…

Jak się więc zabezpieczyć? Pomóżmy sobie. Na ważnych dokumentach zostawiajmy naklejki post-it. Do kluczy doczepmy duże, kolorowe ozdoby, breloki. Włączajmy dźwięk w telefonie, żeby go w razie potrzeby namierzyć. Jak mówią badacze: łatwiej odnaleźć przedmiot wyróżniający się niż dobrze zakamuflowany.

Po siódme: Wszystkim to się zdarza

Chwile zapomnienia nie świadczą o niższej inteligencji – pociesza „New York Times”. Raczej o naszym codziennym obciążeniu, zagonieniu, pośpiechu. Zatem nie bądźmy dla siebie tak surowi. Szukajmy powoli i do skutku. Aż do następnego razu.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama