Giro d’Italia ruszył po raz setny. Jak mawiają wtajemniczeni: to najtrudniejszy wyścig świata w najpiękniejszym kraju świata.
Ujęcia warte więcej niż słowa pochodzą z etapów górskich. Te najsłynniejsze z edycji 1988 r. Przed startem 14. etapu z Chiesy do Bormio rozniosły się w peletonie plotki, że trasa przez przełęcz Gavia, położoną na wysokości 2621 m, jest nieprzejezdna z powodu śnieżycy. Organizatorzy ani myśleli jednak odwoływać ściganie. Kolarze zachęcali się nawzajem do strajku, ale w odpowiedzi słyszeli: nie macie wyjścia, bo nocleg zaplanowano w Bormio. Warto się spieszyć: kto pierwszy, ten zarezerwuje lepszy hotel.
Polityka
20.2017
(3110) z dnia 16.05.2017;
Ludzie i style;
s. 90
Oryginalny tytuł tekstu: "Włosi i ich herosi"