Ludzie i style

Co się dzieje między Trumpami, a co między Macronami?

Macronowie i Trumpowie Macronowie i Trumpowie Jonathan Ernst / Forum
Z jednej strony mamy radość i miłość prezydenckiej pary Francji. A z drugiej parę amerykańską i zupełnie inne uczucia.

Brigitte Macron w wywiadzie dla „Le Monde” podsumowała niedawną wizytę w Stanach Zjednoczonych. Pierwsza dama Francji przyznała, że jej odpowiedniczka z USA, czyli Melania Trump, jest „miła i czarująca”, ale Biały Dom bardzo ją ogranicza.

ANNA DĄBROWSKA: – W mediach społecznościowych napisała pani, że co chwila w sieci wyskakuje fotografia amerykańskiej i francuskiej pary prezydenckiej, która zgrzyta skrajnymi emocjami. Jakie to emocje i co komunikują?
MONIKA KACZMAREK-ŚLIWIŃSKA: – W sieci, szczególnie po ostatnim spotkaniu prezydenckich par, rzeczywiście jest wiele fotografii i nagrań wideo pokazujących relacje między małżonkami. I jeśli mielibyśmy wierzyć, że obrazy przedstawiają naturalne emocje i uczucia, to z jednej strony mamy radość i miłość prezydenckiej pary Francji, przeciwne zaś po stronie pary amerykańskiej. Tam wieje chłodem, spojrzenia są „poprawne politycznie”, ale gesty czy mimika małżonków pokazują na tyle znaczący dystans, że trudno szukać tam oznak przyjaźni, sympatii czy miłości, do których przyzwyczaili odbiorców Michelle i Barack Obamowie.

Czy to, co widzimy na zdjęciach, jest spójne z tym, co wiemy o tych dwóch parach?
Tak możemy przyjąć. Od czasów obu kampanii docierały do odbiorców informacje o miłości Brigitte i Emmanuela Macronów. Informacje ujawniane o parze, ich relacjach tworzyły barwny film o miłości, komunikowały, że jest ona szczera, prawdziwa, pozytywnie przeszła próbę czasu, ale także próbę rozdzielenia kochających się osób. O drugiej parze też otrzymywaliśmy informacje. Podczas kampanii wyborczej mówiło się o seksualnej przeszłości Trumpa, pojawiały się kobiety ujawniające niekorzystne i pikantne szczegóły. Być może dlatego dziś, widząc fotografie pokazujące dystans między małżonkami, tak łatwo odbiorcom przenieść tamte zapamiętane informacje na obecną relację pary.

Czy zachowanie Melanii Trump wpływa na wizerunek prezydenta USA? Czy ona mu szkodzi?
Zachowanie Melanii Trump wpływa zarówno na wizerunek prezydenta USA, jak i jej samej. Z pewnością niekorzystnie wpływa na wizerunek Donalda Trumpa, ponieważ okazywanie takiego dystansu w relacji, czasami wręcz unikanie kontaktu – w jednym z nagrań wideo widzieliśmy, jak Melania odrzuca jego dłoń – ugruntowuje przekonanie wśród odbiorców, że prezydent USA nie reprezentuje typu męża, którego obecnie określamy jako partnera wspierającego, czułego, szanującego.

Ale zachowanie Melanii wpływa także na jej wizerunek. Można zastanawiać się nad pewnym dysonansem w jej zachowaniach. Z jednej strony manifestuje wręcz dystans (np. odrzucona dłoń prezydenta Trumpa, „ucieczka” przed objęciem ramieniem), co można byłoby odczytywać jako brak komfortu w relacji. Może z tego powodu co jakiś czas pojawiają się głosy, że powinna zaangażować się w akcję społeczną wspierającą kobiety. Z drugiej strony jest w tej relacji od lat, mimo że jej sytuacja pozwalałaby na podjęcie radykalnych kroków. Dlatego słychać też głosy, że wygoda, standard i komfort wcześniejszego i obecnego życia mogą być przez Melanię wyżej oceniane niż bycie w zgodzie ze sobą. Ale jeszcze raz podkreślę: pod warunkiem, że to, co czytamy na fotografiach, nie jest teatrem na potrzeby mas.

Jakie role wzięły na siebie te dwie pierwsze damy i czym te role się różnią?
Gdybym miała spróbować dokonać takiej oceny, to Brigitte Macrone chyba próbuje być sobą. Stąd może tak wiele uśmiechu, sympatii, czułych gestów w relacji z małżonkiem. Czasami zresztą zdarzają się opinie, że gesty te są zbyt wylewne jak na zasady protokołu dyplomatycznego. Ale to też wpisuje się w wizerunek poprzedniej pary prezydenckiej Francji – Nicolasa Sarkozy’ego i Carli Bruni. W przypadku tej pary odbiorcy zostali uraczeni opowieścią o miłości i mogli obserwować, przynajmniej przez jakiś czas, festiwal uczuć i emocji.

W zachowaniu Melanii można odczytywać, że chce wypełnić rolę pierwszej damy. Pokazuje się jako żona prezydenta USA, ale nie widać w tym uczuć do męża, przynajmniej zbyt wielu tych o pozytywnym wydźwięku. Postawie tej sprzyja protokół dyplomatyczny, który określa zachowanie Melanii jako małżonki prezydenta USA, a nie małżonki Donalda Trumpa.

Jak pary prezydenckie powinny zachowywać się w miejscach publicznych, by z jednej strony nie odebrać sobie powagi, a z drugiej okazać czułość i szacunek, jeśli tego chcą?
Naturalnie, ale właśnie z powagą. Każde działanie, emocje czy gesty możemy wyrażać w taki sposób, że odbiorcy poczują się zniesmaczeni albo zachwyceni. Dlatego właściwe jest po prostu stosowanie się do zasad protokołu dyplomatycznego oraz zasad kulturalnego zachowania przyjętego w danym kręgu kulturowym. Dziś odbiorcy chcą widzieć w swych parach prezydenckich nie tylko postawy „rządzących”, ale również ludzi. Dlatego akceptujemy gesty wykraczające poza formalne zachowanie prezydentów i ich żon. Nie razi już odbiorców przytulenie, pocałunek czy spojrzenie pełne uczuć. Wręcz przeciwnie, chyba lubimy to widzieć.

ROZMAWIAŁA ANNA DĄBROWSKA

***

Monika Kaczmarek-Śliwińska – doktor habilitowana nauk społecznych w dyscyplinie nauki o mediach, pracownik naukowo-dydaktyczny Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego, doradca i trener w obszarze komunikowania się i public relations.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama