Ludzie i style

W złotej klatce

Marcin Gortat o granicach wolności zawodowego koszykarza

Marcin Gortat Marcin Gortat Radosław Nawrocki / Forum
Rozmowa z Marcinem Gortatem o granicach wolności zawodowego koszykarza oraz o pomysłach na życie po zakończeniu kariery.
„Nie mogę jeździć na skuterze, bo to grozi urazem. Nie mogę skakać ze spadochronem, bo to grozi kalectwem. Nie mogę nawet jeździć na motorze, bo to zbyt ryzykowne”.Grzegorz Michałowski/PAP „Nie mogę jeździć na skuterze, bo to grozi urazem. Nie mogę skakać ze spadochronem, bo to grozi kalectwem. Nie mogę nawet jeździć na motorze, bo to zbyt ryzykowne”.

MAGDALENA KUSZEWSKA: – Po pięciu latach w Washington Wizards zmienił pan klub na LA Clippers i twierdzi, że pański czas w NBA dobiega końca.
MARCIN GORTAT: – Teraz myślę tylko o tym, że mam przed sobą jeden sezon do rozegrania. Oczywiście, jeśli za rok znajdzie się zespół, który zaoferuje mi porządną umowę z wysokim wynagrodzeniem, to czemu nie. Pewnie będę wstawał z jeszcze większym bólem kręgosłupa, bioder i stawów, które mi już od dłuższego czasu dokuczają, ale fizycznie jestem w stanie uprawiać koszykówkę maksymalnie dwa, trzy lata, nie dłużej. Ostatnio spore znaczenie ma dla mnie życie prywatne i fundacja MG13. Jeśli nie dostanę odpowiedniej propozycji, to zakończę karierę w przyszłym roku. Na razie jednak chcę pokazać się z jak najlepszej strony w nowym klubie.

Miniony sezon był dla pana 11. w NBA. Zagrał pan 82 mecze, zdobywając średnio 8,4 pkt. Mniej niż kiedyś.
Wszystko przez to, że nie dostawałem tyle czasu na parkiecie co poprzednio. Grałem krócej. Nie mogłem pomóc drużynie tyle, ile chciałem. A teraz mam szansę odzyskania mojej silnej pozycji. Jestem tym bardzo podekscytowany. Już w sierpniu z zimnego Waszyngtonu przenoszę się do wysuszonej słońcem Kalifornii. To moja trzecia przeprowadzka związana z ligą NBA. Przy pierwszej – z klubu Orlando Magic do Phoenix Suns – byłem kompletnie zaskoczony, przy drugiej – z Phoenix do Wizards – smutno było mi opuszczać drużynę, z którą się tak mocno zżyłem.

A dzisiaj jestem szczęśliwy, że zagram w LA Clippers. Poczułem, że w Waszyngtonie mój czas już się kończy, dosłownie i w przenośni. Wypaliłem się tam.

Jako zawodnik NBA podpisał pan kolejny kontrakt, który obejmuje szereg nakazów oraz zakazów. Jakich?
Nie mogę jeździć na skuterze, bo to grozi urazem.

Polityka 31.2018 (3171) z dnia 31.07.2018; Ludzie i Style; s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "W złotej klatce"
Reklama