Ludzie i style

Nieprzekładalność

Aleksandra Olsza – nasza pierwsza zwyciężczyni Wimbledonu

Iga Świątek w 2018 r. Iga Świątek w 2018 r. Gerry Penny//EPA / PAP
Iga Świątek jako czwarta w historii Polka wygrała juniorski Wimbledon. Pierwsza była Aleksandra Olsza ponad 20 lat temu. Jak to się stało, że przepadła w dorosłym tenisie?
Aleksandra Olsza przed laty.Jacek Kozioł/Newspix.pl Aleksandra Olsza przed laty.

Niespodziewany sukces Aleksandry Olszy w Wimbledonie 1995 najpierw zrodził kłopot. Etykieta wymagała od świeżo upieczonych mistrzów uczestnictwa w szykownym przyjęciu. Na tę okoliczność należało się wystroić, a przed turniejem o takich zapobiegliwościach jak suknia wieczorowa raczej się nie pamięta. To nieprzygotowanie było jednak wśród uczestników powszechne, więc organizatorzy postanowili zapewnić mistrzom singlowych i deblowych turniejów juniorskich zestaw kreacji do wyboru. Deblowa partnerka Olszy Cara Black z Zimbabwe (triumfowały też w grze podwójnej) gdzieś się zawieruszyła, więc Ola wybrała dla niej suknię. – Nie pamiętam, czy jej się podobała, ale pamiętam, że idąc na przyjęcie, trochę ją przydeptałam i suknia się rozdarła – opowiada ze śmiechem.

Przed oficjalnym balem była dawka splendoru przeznaczona dla wszystkich wimbledońskich mistrzów: puchar, uścisk dłoni księżnej i księcia Kentu oraz owacja na stojąco na korcie centralnym. Sceneria onieśmielająca, bo wcześniej juniorzy grali swoje spotkania na bocznych kortach, przed bardzo skromną liczebnie publicznością. Olsza wspomina, że zainteresowanie gospodarzy turnieju było sympatyczne, ale czysto kurtuazyjne. – Zupełnie nie do porównania z szaleństwem, które wybuchło w Polsce. Na lotnisku czekało na mnie mnóstwo kibiców, mnóstwo dziennikarzy – wspomina.

Olsza – jako pierwsza Polka, która zwyciężyła w juniorskim Wimbledonie – została pasowana na narodową tenisową księżniczkę. Stała się wtedy sensacyjnym przykładem tego, że nawet na polskiej tenisowej pustyni można w rodzinie o sportowych tradycjach (tata Lechosław był piłkarzem pierwszoligowych klubów na Śląsku, a mama Barbara wielokrotną mistrzynią Polski w tenisie; trenowała Olę) wychować talent, który na wielkiej scenie zadziwi rywalki dorastające w krajach, gdzie tenis opływa w dobrobyt i chlubne tradycje.

Polityka 32.2018 (3172) z dnia 07.08.2018; Ludzie i Style; s. 74
Oryginalny tytuł tekstu: "Nieprzekładalność"
Reklama