Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

To nie moje śmieci

Nie jest ci wstyd? Ty też budujesz wyspy śmieci na powierzchni oceanów

Przychodzisz z wizytą do znajomego. Wchodzisz do salonu, a tam na stoliku kawowym piętrzą się brudne ubrania i stare papiery, w kącie pokoju leży sterta obierków i resztek z obiadu, a na kanapie – zawartość łazienkowego kosza na śmieci. Konsternacja? Przecież robisz to samo!

Wydawałoby się, że poziom świadomości problemów środowiskowych jest na tyle wysoki, iż nie ma już potrzeby uświadamiania nikogo o np. nieekologiczności plastiku. Niestety nie wszyscy zdają sobie sprawę z niemożliwości przetworzenia tego materiału tak, by wykorzystać go ponownie w stu procentach. Nie wspominając już o tym, że podczas procesu przetwarzania powstaje mnóstwo substancji szkodliwych dla nas i naszego otoczenia. Pomysłów na walkę o środowisko – zwłaszcza tych dotyczących zmniejszenia ilości wykorzystywanego plastiku – ostatnio przybywa, ale rzeczywiste wdrożenie ich w nasze życie to pieśń przyszłości.

Mandy Barker – morskie plastikowe śmieci odzyskane z sześciu oceanów i sześciu kontynentów na całym świecie,
fot. Instagram.com/britishcouncileuropeMandy Barker – morskie plastikowe śmieci odzyskane z sześciu oceanów i sześciu kontynentów na całym świecie, fot. Instagram.com/britishcouncileurope

Jednocześnie z pojawianiem się sposobów na ochronę środowiska przybywa także jednorazowych przedmiotów. Już nie tylko lekką ręką wydajemy coraz więcej na rzeczy, których żywot jest zdecydowanie zbyt krótki, ale i częściej sięgamy po to, co do niedawna było po prostu wielorazowe. Jednorazowe stopki do mierzenia butów dla zachowania większej higieny i stworzona w tym samym celu bielizna wykorzystywana w salonach kosmetycznych, foliowe rękawice do farbowania włosów, a także te, których używamy do umieszczania pieczywa w plastikowych torebkach, jednorazowe nocniki, co by rodzicom było wygodniej, jednorazowe grille, fartuchy, nakładki na buty używane w szpitalach czy gumowe rękawiczki używane… wszędzie i jednorazowe opakowania zrobione ze wszystkiego oraz do wszystkiego i wszędzie wykorzystywane. A to tylko czubek śmieciowej góry lodowej.

Ile czasu żyje…?

Wyprodukowanie jednej reklamówki trwa mniej więcej sekundę. Rozłożenie się jej – ok. 400 lat. Średni czas używania foliówki to 25 min. W ciągu roku Polak wykorzystuje ponad 450 takich toreb. Jeśli dodamy do tego inne kraje, liczby są zatrważające. A dotyczą jedynie jednorazowych reklamówek. Poza nimi mamy jeszcze m.in. plastikowe słomki do napojów, które rozkładają się ok. 200 lat, kubki, talerze i butelki ok. 450 lat, a nakrętki do tych ostatnich – nawet 1000 lat. I mimo że te liczby mogą przerażać, to tak naprawdę są jedynie szacunkowymi danymi. O tym jak jest w rzeczywistości, przekonają się dopiero kolejne pokolenia.

Mandy Barker – seria INDEFINITE pokazuje zużyte szczątki znalezione wzdłuż brzegu,
fot. Instagram.com/britishcouncileuropeMandy Barker – seria INDEFINITE pokazuje zużyte szczątki znalezione wzdłuż brzegu, fot. Instagram.com/britishcouncileurope

Plastikowych przedmiotów codziennego użytku jest mnóstwo. Pokochaliśmy je za niską cenę produkcji oraz łatwość i szybkość wytwarzania, a także bezproblemowość w użytkowaniu. W końcu po wypiciu wody butelka ląduje w koszu i problem znika nam z oczu. Czasem nawet jest to pojemnik do segregacji odpadów, a wtedy sumienie mamy właściwie czyste, bo w końcu plastik wyrzucamy do plastików, więc ekologia pełną gębą. A co dalej dzieje się z butelką? Nie wiadomo, ale to nas już nie obchodzi. Jeszcze jako takie pojęcie o tym, że pojemnik nie rozpłynie się znienacka w powietrzu mają ci, którzy np. mieszkają w pobliżu wysypiska śmieci, ale i wówczas mają często nieodparte wrażenie, że to nie jest zawartość ich kosza – przecież oni segregują. Przedmioty z tworzyw sztucznych stanowią zatem nie lada wyzwanie dla przyrody w kontekście rozkładu albo dla człowieka – pod względem technologii recyklingowych.

A ile procent plastiku odzyskuje się? Recyklingowi poddano zaledwie 9 proc. tworzyw sztucznych od początku ich masowej produkcji. 12 proc. uległo spaleniu, a pozostałe 79 proc. – zalega. I to zalega już naprawdę dużo i długo, bo od 1950 roku wyprodukowano ponad 8 miliardów ton tego materiału. Taką ilością plastikowej folii z powodzeniem można by owinąć cały glob. Część plastikowych śmieci gromadzona jest na składowiskach odpadów, jednak sporo ich zanieczyszcza również środowisko naturalne. W przypadku innych tworzyw wskaźnik recyklingu jest znacznie wyższy. Dla porównania: odzyskuje się ponad 50 proc. papieru, a także do 80–90 proc. materiałów stalowych oraz żelaznych. Niestety w przypadku plastiku jest to bardziej złożony i trudniejszy proces.

Gdzie jest cały plastik świata?

Znajdująca się na Oceania Spokojnym wyspa Henderson to należąca do Pitcairn, czyli zamorskiego terytorium Wielkiej Brytanii, bezludna wyspa koralowa. W 1988 roku została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO, a także uznana przez BirdLife International za ostoję ptaków IBA (Important Bird Area). Jednak w maju 2017 roku media donosiły o niepokojącym odkryciu. Wyspa Henderson stała się bowiem prawdopodobnie najbardziej zaśmieconym odpadami z tworzyw sztucznych miejscem świata. Tu przed zanieczyszczeniami nie ma ucieczki. Średnio na 1 m kw. przypada ponad 650 kawałków plastiku, co daje co najmniej 17 ton śmieci zalegających na powierzchni wyspy. Wszystko za sprawą Wiru Południowopacyficznego, który transportuje tu plastikowe odpady z całego świata. Twój kubek po kawie być może też tu jest. Wyspa Henderson – niegdyś raj na ziemi uchodzący za teren nietknięty przez człowieka – jest więc doskonałym przykładem tego, jak wielki wpływ mamy na środowisko naturalne nawet wówczas, gdy dane miejsce oddalone jest od nas o setki czy tysiące kilometrów.

Mandy Barker na plaży Lap Sap Wan beach w Hong Kongu,
fot. Instagram.com/britishcouncileuropeMandy Barker na plaży Lap Sap Wan beach w Hong Kongu, fot. Instagram.com/britishcouncileurope

Wyspy śmie(r)ci

Niektóre miejsca plastikowymi śmieciami zanieczyszczamy, inne z nich tworzymy. W Wirze Północnopacyficznym znajduje się Wielka Pacyficzna Plama Śmieci. To dryfujące między Kalifornią a Hawajami skupisko odpadów, które powstało wskutek działania prądów oceanicznych. Jego powierzchnia jest pięciokrotnie większa od Polski, a masę szacuje się na 45–129 tys. ton, z czego 99,9 proc. stanowią tworzywa sztuczne. Wielka Pacyficzna Plama Śmieci jest olbrzymim zagrożeniem m.in. dla zwierząt oceanicznych, bowiem w większości składa się z materiału fotodegradowalnego, który pod wpływem światła częściowo rozkłada się i zamienia w pył (nazywany też mikroplastikiem), który trafia do sieci pokarmowej biosfery. Często takie niestrawione fragmenty powodują śmierć zwierząt morskich, ponieważ blokują ich układ pokarmowy. Co roku ginie w ten sposób ponad milion ptaków i ok. 100 tys. ssaków.

Ponadto wykorzystywanie plastiku na tak wielką skalę prowadzi do tego, że w 2050 roku w oceanach masa odpadów z tworzyw sztucznych przewyższy masę ryb – czytamy w raporcie fundacji Ellen MacArthur i firmy McKinsey. Niepokojące informacje dotyczą także samych plaż. W maju br. w magazynie National Geographic ukazał się reportaż Laury Parker dotyczący plastiku. Autorka powoływała się na dane, według których 15 proc. piasku znajdującego się na Hawaiʻi, największej wyspie w archipelagu Hawajów, to w rzeczywistości mikroplastik.

Czego nie widać, tego nie ma

Trudno o mieszkanie z widokiem na wyspę śmieci, dlatego kontener na odpady zwykle przeszkadza nam zdecydowanie bardziej niż miliardy fragmentów plastiku pływające w oceanach. Co nie kłuje nas w oczy, jakoś lżej znosimy. Zwłaszcza kiedy jest daleko od nas i wydaje nam się, że to nie my przyczyniliśmy się do jego powstania, a także że nie ma to na nas żadnego wpływu.

Mandy Barker – seria PENALTY ma na celu uświadomienie problemu zanieczyszczenia morza poprzez skupienie uwagi na piłce nożnej jako globalnym symbolu,
fot. Instagram.com/britishcouncileuropeMandy Barker – seria PENALTY ma na celu uświadomienie problemu zanieczyszczenia morza poprzez skupienie uwagi na piłce nożnej jako globalnym symbolu, fot. Instagram.com/britishcouncileurope

Mandy Barker – artystka świadoma i uświadamiająca

Bez świadomości zagrożeń, jakie niesie ze sobą produkcja przedmiotów czy opakowań z tworzyw sztucznych na tak olbrzymią skalę jak obecnie, nie będziemy w stanie zmienić naszych nawyków, które napędzają tę plastikową machinę. O tym, jak ważne jest, by nie tylko zauważyć, ale na własne oczy zobaczyć ten problem, stanąć z nim twarzą w twarz, doskonale wie Mandy Barker – wielokrotnie nagradzana fotografka pochodząca z Wielkiej Brytanii. Artystka nie tylko tworzy wyjątkowe prace, ale także współpracuje z naukowcami. Swoimi pracami chce wpływać na nasze postawy i wybory, chce podnosić świadomość w kwestii zanieczyszczenia mórz i oceanów, a także podkreśla nasz udział w tym. Pokazuje, jak szkodliwy wpływ na środowisko naturalne i na nas samych mają tworzywa sztuczne. „Pokazanie tego problemu w atrakcyjny sposób pozwala na dotarcie do szerszego grona odbiorców” – mówi Barker.

Brytyjska fotografka w swoich pracach skupia się przede wszystkim na problemie zalegania olbrzymich ilości tworzyw sztucznych w oceanach. Mandy Barker gromadzi plastikowe odpady, z których powstają misterne kompozycje przedstawiające często ławice, plankton, galaktyki czy gwiezdne konstelacje. Piękno, estetyka oraz skojarzenia, które budzą prace Barker w połączeniu z ich tematyką tworzą olbrzymi dysonans u odbiorców. Plastikowe odpady uderzają lekkością i delikatnością. Tym samym fotografka jeszcze dobitniej zwraca uwagę widzów na problem i zmusza do głębszej refleksji.

Mandy Barker – odzyskane obiekty z tworzywa sztucznego, ruchy zapisane w aparacie przez kilka sekund, 
fot. Instagram.com/britishcouncileuropeMandy Barker – odzyskane obiekty z tworzywa sztucznego, ruchy zapisane w aparacie przez kilka sekund, fot. Instagram.com/britishcouncileurope

Beyond Drifting: Imperfectly known animals

Na tegorocznym Fotofestiwalu – 17. Międzynarodowym Festiwalu Fotografii w Łodzi można było podziwiać prace Mandy Barker wchodzące w skład wielokrotnie nagradzanego cyklu fotograficznego Beyond Drifting: Imperfectly known animals. Poza zdjęciami w skład projektu wchodzi dziennik z próbkami pochodzącymi z badań terenowych nad mikroplastikiem. W swojej książce Barker opisuje mikroorganizmy, które ilustruje szczątkami plastiku, korzystając z makrofotografii. Mikroorganizmy te w rzeczywistości nie istnieją, jednak sugestywność prezentowanych zdjęć oraz opisów jest tak duża, że z łatwością przechodzimy dzięki nim do refleksji nad zagrożeniami dla prawdziwego planktonu. Wystawa Beyond Drifting ma także za zadanie podnoszenie świadomości problemów środowiska naturalnego oraz wpływu człowieka na przyrodę.

Ty też masz wpływ – zrób coś!

Co można zrobić, by przyczynić się do zmniejszenia ilości wytwarzanych tworzyw sztucznych, a co za tym idzie, ochrony środowiska naturalnego? Sposobów jest sporo. Od tych, które dotyczą każdego indywidualnie do działań w całych społecznościach. Dobrze jest zacząć od siebie. Dawniej w Polsce rzesze ludzi udających się na zakupy korzystało np. z powracających właśnie do łask elastycznych siatek – „toreb na jabłka”. Sprzedawcy pakowali jajka do papierowych torebek, a mleko i śmietanę kupowało się w szklanych butelkach – idealnych do ponownego napełniania.

Dobre trendy na szczęście wracają, a konsumenci – coraz bardziej świadomi – chętniej podążają za nimi. Podczas zakupów Polacy coraz częściej sięgają po płócienne torby wielorazowe. Stało się tak nie tylko za sprawą swego rodzaju mody na „fajną siatę” czy konieczności spowodowanej wprowadzoną w tym roku w Polsce obowiązkową opłatą za jednorazówki. Rośnie bowiem społeczna świadomość problemu. Powoli zaczynamy zdawać sobie sprawę z tego, że mamy wpływ na środowisko, że to, co robimy, co zużywamy, a wcześniej – produkujemy, odbija się na klimacie, zwierzętach, a także na warunkach życia innych ludzi – zwłaszcza tych z krajów rozwijających się. Niestety dzieje się to bardzo powoli, a sama rezygnacja z plastikowych toreb to jeszcze nie wszystko.

Mandy Barker – śmieci zebrane w rezerwacie przyrody na wschodnim wybrzeżu Anglii,
fot. Instagram.com/britishcouncileuropeMandy Barker – śmieci zebrane w rezerwacie przyrody na wschodnim wybrzeżu Anglii, fot. Instagram.com/britishcouncileurope

Odgruzujmy oceany

Warto zwracać uwagę na to, w co zapakowany jest produkt, który chcemy nabyć, i wybrać rzecz najlepszą dla środowiska. Zamiast kremu w plastiku można przecież wybrać ten w szkle, a popularne cukierki odświeżające oddech zamienić na te w metalowej puszce. I przyrodzie, i nam łatwiej będzie odetchnąć z ulgą. A niektórzy idą nawet jeszcze dalej i na zakupy wybierają się na targ lub do sklepów z żywnością sprzedawaną na wagę, na które zabierają własne opakowania wielokrotnego użytku – słoiki czy bawełniane woreczki. Wystarczy zmienić kilka drobnych nawyków, a być może za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat uda nam się przynajmniej zatrzymać zagruzowywanie oceanów plastikiem.

Partnerem wystawy Mandy BarkerBeyond Drifting: Imperfectly known animals” był British Council, obchodzący jubileusz 80-lecia obecności w Polsce.

Więcej prac Mandy Barker na instagramowym profilu British Council Europe.

***

Aleksandra I. Kapinos

Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama