Ludzie i style

Piątkomania na całego

Krzysztof Piątek Krzysztof Piątek Matteo Gribaudi / Forum
Polak z wielką pewnością siebie strzelił dwie bramki w meczu pucharowym z Napoli. W związku z jego wyczynami we włoskiej lidze od tygodni trwamy w patriotycznym uniesieniu.

Jeśli ktoś myślał, że Krzysztof Piątek będzie potrzebował miesięcy na oswajanie się z nowym klubem, to grubo się pomylił. Po ligowym epizodzie przyszedł czas na pucharowe starcie dwóch renomowanych firm – AC Milan i Napoli. Skończyło się na dwóch golach Milanu, a ściślej ujmując – dwóch golach Piątka. Do tego wszystkiego nie były to akcje i strzały z cyklu: piłka znalazła napastnika. Polak zrobił to z wielką pewnością siebie (żeby nie powiedzieć: bezczelnością). Z tzw. reporterskiego obowiązku dodać trzeba, że po boisku w koszulkach Napoli biegali także Arkadiusz Milik i Piotr Zieliński.

Talenty krajowej ligi – tanio sprzedane

W związku z wyczynami Polaka we włoskiej lidze trwamy w patriotycznym uniesieniu od tygodni. Uniesienie biznesowe nas nie dotyczy, bo 35 mln euro zgarnia Genoa, a nie Cracovia, która zarobiła ok. 4 mln (jeżeli wpłata wpłynęła). Powraca pytanie, czy nie za tanio ekspediujemy w świat międzynarodowego futbolu talentów z krajowej ligi, nawet jeśli brać pod uwagę, że ta do mocarnych nie należy. Z drugiej strony bieżące potrzeby finansowe klubów nie wpływają dobrze na przebieg transakcji. Innych, bardziej mrocznych powodów promocyjnych cen nie śmiem się doszukiwać.

W polskiej piłce brakuje napastników

Na marginesie Piątkomanii rozpoczęła się narodowa dyskusja pod hasłem: co zrobić z bogactwem urodzaju wśród napastników. Mamy przecież jeszcze Roberta Lewandowskiego i Arkadiusza Milika. Do niedawna było prościej, bo Kamil Wilczek i Łukasz Teodorczyk znali swoje miejsce w szyku, czyli na ławce. Teraz jest trudniej. Jedni fachowcy doradzają trenerowi Jerzemu Brzęczkowi, żeby całą trójkę zmieścił jednocześnie w wyjściowym składzie. Inni rozkładają na czynniki pierwsze umiejętności i skłonności boiskowe naszych specjalistów od goli i odradzają takie posunięcie. Lewandowski i Piątek są zbyt podobni do siebie. Na tej ocenie najlepiej wychodzi Milik, który mieści się na placu i z jednym, i z drugim.

Krzysztof Piątek, król ataku? Za wcześnie

Co zrobi selekcjoner, nie wie nikt. Problem, wbrew pozorom, jest. Sytuacja nie jest zerojedynkowa, jak z bramkarzami. Albo Łukasz Fabiański, albo Wojciech Szczęsny. Poza polem bramkowym możliwości jest więcej. Od umiejętności, również dyplomatycznych, Brzęczka zależy, czy ewentualne posadzenie na ławce któregoś z gwiazdorów nie spowoduje kwasów w ekipie.

Swoją drogą, mimo radości z osiągnięć Krzysztofa Piątka, wstrzymałbym się jeszcze na dłuższy czas z ogłaszaniem go królem polskiego ataku.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama