Ludzie i style

Taki bury śnieg

Dlaczego polskie narciarstwo alpejskie kuleje

Maryna Gąsienica-Daniel, jedyna reprezentantka Polski na mistrzostwach świata w Åre. Maryna Gąsienica-Daniel, jedyna reprezentantka Polski na mistrzostwach świata w Åre. Christian Bruna/EPA / PAP
W narciarstwie zjazdowym idzie nam gorzej niż innym. Nie ze względu na brak dostępu do tras czy pieniędzy. To raczej kwestia naszych wad narodowych.
Petra Vlhova po zdobyciu brązu w slalomie w Åre.Marco Trovati/Pentaphoto/IPP/Reporter/EAST NEWS Petra Vlhova po zdobyciu brązu w slalomie w Åre.

Na zakończonych niedawno mistrzostwach świata w narciarstwie alpejskim Polska reprezentowana była symbolicznie. Cała kadra narodowa sprowadzała się do osoby Maryny Gąsienicy-Daniel. Pojechało z nią do Åre dwóch trenerów oraz odpowiedzialny za szkolenie alpejczyków w Polskim Związku Narciarskim Stanisław Czarnota. Zabrakło fizjoterapeuty, więc gdy Marynę rozbolały plecy, na pomoc pospieszył masażysta współpracujący na co dzień ze słowackim rodzeństwem Žampów. Z powodu bólu pleców skończyła rywalizację w slalomie gigancie w czwartej dziesiątce – grubo poniżej oczekiwań. Na stronie internetowej naszej narciarskiej federacji można przeczytać, że rolę fizjoterapeuty w kadrze A, gdzie jest tylko Maryna, pełni „Vacat”.

Alpejczycy spod flagi biało-czerwonej się na mistrzostwach nie pojawili, gdyż męskiej kadry aktualnie nie ma. Andrzej Łodziński, do niedawna pełniący funkcję przewodniczącego komisji PZN do spraw zjazdów: – Formułowałem kryteria obsady reprezentacji, które były przez władze związku ignorowane. Od ubiegłego roku przewodniczący komisji jest już wyznaczany przez zarząd. Uznano, że na razie męska reprezentacja jest niepotrzebna. Nie ma więc miejsca, do którego mogliby aspirować najlepsi. Część zakończyła karierę, inni jeżdżą na mniejszej rangi zawody, startują tam jako reprezentanci Polski, ale każdy z nich to prywatna inicjatywa.

Co mówi się w środowisku polskich zjazdowców o stosunku obecnych władz PZN do narciarstwa zjazdowego? Że najlepiej oddaje go fraza przypisywana prezesowi Apoloniuszowi Tajnerowi: narciarstwo alpejskie, jak sama nazwa wskazuje, należy uprawiać w krajach alpejskich. Polska, jako kraj ubogi w wysokie góry, powinna się zjazdowych aspiracji wyzbyć.

Sportowy świat w osłupieniu

Ale po południowej stronie granicy brak Alp nie jest problemem.

Polityka 9.2019 (3200) z dnia 26.02.2019; Ludzie i Style; s. 68
Oryginalny tytuł tekstu: "Taki bury śnieg"
Reklama