W marcu podczas Game Developers Conference amerykański kolos Google zaprezentował szczegóły nowej internetowej usługi, która ma umożliwić uruchomienie najnowszych gier niemal na każdym domowym urządzeniu. Niecały miesiąc później dziennikarze mogli się już sami przekonać, jak działa Stadia. A ta, uruchomiona na laptopie podpiętym do monitora, radzi sobie świetnie. Wszystko brzmi cokolwiek konwencjonalnie, tylko że rzeczony projekt polega na strumieniowaniu danych, a gry mają być dostępne w ramach comiesięcznego abonamentu.