Ludzie i style

Był najlepszy. Dawid Kubacki wygrał Turniej Czterech Skoczni

Dawid Kubacki podczas finałowego konkursu Turnieju Czterech Skoczni Dawid Kubacki podczas finałowego konkursu Turnieju Czterech Skoczni Marek Podmokły / Agencja Gazeta
Historia Dawida Kubackiego to opowieść o uporze, wierze w sens pracy i poświęceń. Ale i o umiejętności wyciągania wniosków z porażek, bo przez wiele lat było ich sporo.

„Jestem po prostu szczęśliwy” – powiedział Dawid Kubacki po zwycięstwie w Turnieju Czterech Skoczni. Po mocarzach skoków narciarskich Adamie Małyszu i Kamilu Stochu kolejny Polak przekonująco pokonał rywali. We wszystkich konkursach stawał na podium. Na koniec w Bischofshofen potwierdził świetną sportową formę, ale i odporność nerwową.

Kubacki miał sporą przewagę przed ostatnimi skokami w Austrii. Nie skupił się jednak na jej obronie. Do dwóch trzecich i drugiego miejsca dołożył dwa najdłuższe i najlepiej punktowane skoki w poniedziałkowe popołudnie. Pokonał Mariusa Lindvika, Karla Geigera i całą resztę stawki w tym konkursie i całym Vierschanzentournee. Dzięki temu mogliśmy wysłuchać dwa razy Mazurka Dąbrowskiego.

Czytaj także: Wygrać wszystkie konkursy turnieju to naprawdę coś

Dawid Kubacki był po prostu najlepszy

Można powiedzieć, że triumfowała dojrzałość, bo najgroźniejsi rywale są znacznie młodsi. Kubacki dobiega trzydziestki, a w światowej czołówce liczy się zaledwie od kilku sezonów. Przemiana nastąpiła wraz z przejęciem kadry przez Stefana Horngachera. Pojawiły się miejsca na podium, osiągnięcia w drużynie i zdobyte w przedziwnych okolicznościach mistrzostwo świata. Z 27. miejsca po pierwszej kolejce awansował na pierwsze. Niektórzy kręcili nosami, że to pogoda rozdawała karty w Seefeld. Teraz nikt nie może mieć wątpliwości, że w 68. Turnieju Czterech Skoczni zwyciężył najlepszy. Do tego w Bischofshofen wszyscy mieli prawie równe warunki startu. O przypadku nikt nie może mówić.

Historia Kubackiego to opowieść o uporze, wierze w sens pracy i poświęceń. A także o umiejętności wyciągania wniosków z porażek, bo przez wiele lat było ich sporo. Dziś, na początku stycznia 2020 r., zawodnik Wisły Zakopane jest najlepszym Polakiem, który właśnie okazał się najlepszy w najbardziej prestiżowych zawodach w tej dyscyplinie.

Sukces trenera Doleżala

Nowy trener kadry Michał Doleżal może odetchnąć. Ma pierwszy wielki sukces, który zapisuje na swoje konto. Nie sądzę jednak, żeby długo go rozpamiętywał, bo radość jest mimo wszystko ograniczona przeciętną albo słabą postawą innych reprezentantów. Zapowiedzi były takie, że większa grupa będzie zdobywała punkty w Pucharze Świata. Na razie nic z tych planów nie wyszło. Jakub Wolny, jedyny młody i dobrze się zapowiadający, wpadł w potężny dół. Kolejna próba Klemensa Murańki na razie także zakończyła się niepowodzeniem. Z pozostałej żelaznej piątki tylko Maciej Kot nie przekroczy w tym roku trzydziestki.

Mimo denerwujących miejsc w drugiej dziesiątce w Niemczech i Austrii Kamil Stoch jest ciągle kandydatem do osiągania najwyższych celów. Gorzej z Piotrem Żyłą, ale jego 14. miejsce w klasyfikacji ogólnej jest całkiem przyzwoite. Męczarnie przeżywają za to Maciej Kot i Stefan Hula. Trener Doleżal wierzy, że nie tylko Kubacki będzie podbijał kolejne obiekty w trakcie sezonu. Dzięki właśnie osiągniętemu zwycięstwu można spokojnie czekać na spełnienie się dobrych prognoz.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi - nowy Pomocnik Historyczny POLITYKI

24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny POLITYKI „Dzieje polskiej wsi”.

(red.)
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną