Ludzie i style

Paryskie urodziny Igi Świątek. Mistrzyni wróciła na Roland Garros

Iga Świątek pokonała w pierwszej rundzie Roland Garros Kaję Juvan. 31 maja 2021 r. Iga Świątek pokonała w pierwszej rundzie Roland Garros Kaję Juvan. 31 maja 2021 r. Dppi/Rob Prange / Forum
Przez czas wielkiego zgiełku wokół siebie Iga Świątek przeszła bez widocznego szwanku, choć zapewne łatwo nie było. To prawdopodobnie mądrość samej zawodniczki, ale też najbliższych jej ludzi.

Kiedy jesienią ubiegłego roku Iga Świątek lądowała w Paryżu, nie było jej nawet w pięćdziesiątce rankingu WTA. Po dwóch tygodniach opuszczała Francję z wielkoszlemowym tytułem. Teraz, osiem miesięcy po tamtym ekscytującym wydarzeniu, Iga wraca na korty Rolanda Garrosa jako jedna z największych faworytek, choć formalnie jest rozstawiona z numerem „8”. To skala skoku w karierze Polki.

Czytaj też: Rzeczywistość przerosła marzenia. Świątek mistrzynią Roland Garros!

Mądrość Igi Świątek

Na początek Iga musiała powalczyć o urodzinowy prezent, bo właśnie 31 maja kończy 20 lat. Jej rywalka i przyjaciółka ze Słowenii Kaja Juvan wcale nie chciała ułatwiać tego zadania. Było 6:0 i 7:5. Prezent skromny, ale nie do pogardzenia. Awans do drugiej rundy i 60 tys. euro. No i bukiet kwiatów oraz „Happy birthday” w wykonaniu byłej mistrzyni Marion Bartoli. Oby urodzinowe obchody trochę się przedłużyły. Najlepiej do dnia finału.

Gdy w ubiegłym roku ochłonęliśmy po bezapelacyjnym triumfie Igi, pojawiły się wątpliwości, które sprowadzały się do jednego: czy nie będzie to jednorazowy wyskok, do którego doszło w nietypowych, bo pandemicznych warunkach? Mimo uspokajających zapewnień płynących z obozu naszej tenisistki można się było obawiać z jednej strony o to, czy udźwignie ciężar sławy, z drugiej – czy rywalki nie znajdą sposobu na młodą mistrzynię Rolanda Garrosa. Dzisiaj można już chyba powiedzieć, że obawy były płonne.

Przez czas wielkiego zgiełku wokół siebie Iga Świątek przeszła bez widocznego szwanku, choć zapewne łatwo nie było. To prawdopodobnie mądrość samej zawodniczki, ale też najbliższych jej ludzi. Tata Tomasz, inaczej niż Robert Radwański, od początku nie starał się być cały czas w pobliżu Igi. A jednak czuje się, że podejmuje strategiczne decyzje. W krótkim czasie wschodząca gwiazda tenisa podpisała umowy sponsorskie ze znaczącymi markami. Sporo szumu spowodowała też zmiana agencji menedżerskiej.

Czytaj też: Tenis. Bogacze i rzemieślnicy

Iga Świątek i jej ekipa

Ale to, co najważniejsze, to świetnie dobrany team. Młodzi ludzie tworzą ekipę głodną sukcesów, ale także są paczką kumpli. Przynajmniej tak to wygląda z boku. Trener Piotr Sierzputowski imponuje dojrzałością. Przestrzega przed oczekiwaniem sukcesów zawsze i wszędzie. Podkreśla się ogromną rolę psycholożki Darii Abramowicz. Oby skład sztabu utrzymał się jak najdłużej.

Bo wyniki są. W Australian Open na początku roku porażka w czwartej rundzie ze świetnie dysponowaną i żądną rewanżu za Paryż Rumunką Simoną Halep wstydu nie przynosi. Tym bardziej że po chwili nadeszło zwycięstwo w Adelajdzie w turnieju rangi 500. No i rewelacyjny wręcz występ podczas rzymskiego WTA 1000. Te osiągnięcia pozwoliły Idze zameldować się w pierwszej dziesiątce rankingu WTA.

Oczywiście wszystko to nie daje gwarancji powtórzenia w Paryżu ubiegłorocznego wyniku (ostatni raz rok po roku zwyciężyła Belgijka kilkanaście lat temu). Ale wiadomo już na pewno, że dwudziestolatka z Raszyna jest w najściślejszej czołówce i nie zanosi się na to, by – jeśli dopisze zdrowie – dała się z niej szybko wypchnąć.

Czytaj też: Passent z Fibakiem o polskich tenisistach

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną