Ludzie i style

Porażka Świątek. Pożegnanie z nadziejami

Iga Świątek przegrała w drugiej rundzie turnieju olimpijskiego z Hiszpanką Paulą Badosą 3:6, 6:7 (4:7). Iga Świątek przegrała w drugiej rundzie turnieju olimpijskiego z Hiszpanką Paulą Badosą 3:6, 6:7 (4:7). Piroschka van de Wouw / Reuters / Forum
Niełatwo kibicować polskim sportowcom w Tokio. Mija czwarty dzień bez żadnych znaczących osiągnięć. Do listy rozczarowań dopisujemy Igę Świątek, która w drugiej rundzie nie uporała się z Hiszpanką Paulą Badosą 3:6, 6:7 (4:7).

O tym, jak wielką wagę przywiązywała Polka do olimpijskiego startu, mogliśmy się przekonać, gdy zeszła z kortu. Realizator transmisji z sadystycznym zacięciem pokazywał przez długie sekundy Igę Świątek z twarzą ukrytą w ręczniku. Nie mogła się uspokoić.

Czytaj też: Nieprzewidywalne tenisistki

Wygrała lepsza

Nie wszyscy tenisiści traktują igrzyska jako imprezę nr 1. W przypadku Polki sugerował to nawet trener Piotr Sierzputowski, ale jego podopieczna na pewno traktowała ten start najpoważniej. Wracała do olimpijskich tradycji w rodzinie, czyli wioślarskiego występu ojca w Seulu w 1988 r. Marzyła o medalu – w singlu się nie uda.

Paula Badosa w rankingu zajmuje 29. miejsce, Świątek jest ósma. Na korcie nie było tego widać. Hiszpanka od dłuższego czasu pnie się w górę zestawienia WTA. Ćwierćfinał w Paryżu nie jest jedynym dowodem na to, że pojawiła się zawodniczka, która marzy o osiągnięciu najwyższych celów.

Nasza reprezentantka nie miała najlepszego dnia, a w tokijskim upale bardzo by się taki przydał. Tymczasem popełniała więcej błędów. Kto wie, czy decydującym o porażce czynnikiem nie był znacznie słabszy od rywalki serwis. Na pewno nie można mówić o pechu, o jednym czy drugim błędzie, który zaważył na wyniku. Po prostu wygrała lepsza.

Czytaj też: Tenis. Bogacze i rzemieślnicy

Został mikst. I Hurkacz

W przypadku raszynianki można było liczyć na co najmniej ćwierćfinał, a w nim na pojedynek z Naomi Osaką, na którą stawiają wszyscy japońscy kibice. Skończyło się na drugim meczu. Można powiedzieć, że tradycji stało się zadość. Agnieszka Radwańska była trzykrotnie na olimpiadzie i w sumie tylko raz schodziła z kortu zwycięska. Naszej zawodniczce otrzeć łzy może występ w mikście w parze z Łukaszem Kubotem. Trudno zrozumieć, dlaczego w mało popularnej, traktowanej półserio konkurencji też walczy się o medale. Ale to temat na inną okoliczność.

W tenisowych rozgrywkach został tylko Hubert Hurkacz. Magda Linette nie miała nic do powiedzenia w starciu z Aryną Sabalenką (ale ta odpadła w kolejnej rundzie). Również Kamil Majchrzak poleciał do Japonii na jeden pojedynek. W deblach też nie było lepiej. No więc zostaje Hurkacz i mikst.

Czytaj też: Marka Igi Świątek

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną