Ludzie i style

O nieudasie

Nieudas, przegryw, ewentualnie niepotraf. Nieudas, przegryw, ewentualnie niepotraf. Getty Images
Okazji do wykorzystania nowego słowa nie brakuje, najczęściej sportowych.

W kulturze opisuje się najczęściej superbohaterów, w codziennym języku – nieudaczników. Do niedawna przekonywała o tym głównie częstotliwość, z jaką pada słowo „przegryw” – polski odpowiednik angielskiego losera. Odkąd jednak trafiło do tytułu książki („Przegryw. Mężczyźni w pułapce gniewu i samotności” Patrycji Wieczorkiewicz i Aleksandry Herzyk), trudno je uznawać za nowe słowo. Nieco młodszym konkurentem w sferze nieudacznictwa wydaje się „nieudas”. Słowo, które można było poznać podczas dyskusji nad happeningiem Ryszarda Petru, pracującego w ostatnią Wigilię przy kasie w dyskoncie. Udokumentowany licznymi filmikami występ znanego polityka wywołał powszechne zainteresowanie. „A ja nieudas w Żabce wykonałem 20 takich happeningów w tym miesiącu i ch… mi z tego przyszło zasięgów” – celnie komentował mniej znany użytkownik serwisu X.

Okazji do wykorzystania nowego słowa nie brakuje, najczęściej sportowych: „oby nie wrócił, nieudas” (to o piłkarzu odesłanym do rezerw), „największy nieudas aktualnie siedzi na ławce trenerskiej” (to o selekcjonerze jednej z hiszpańskich drużyn), „zgłaszam cię za ksenofobię, pozdro nieudasie” (to do kibica selekcjonującego drużynę według kraju urodzenia). I jak to z nowymi formami bywa, wzbudza kontrowersje – ktoś nazwany nieudasem odpowiedział: „nieudas to nie słowo, nawet nie kolokwializm”. Był też internauta zwracający się czule do algorytmu AI Grok na X: „ty coś tam potrafisz w statystyki, ChatGPT nie wiedział nawet, jak to wyszukać w Google, nieudas je…y”. Zapytałem więc Groka o definicję „nieudasa”. „Słowo to nie istnieje w języku polskim” – odpowiedział.

Polityka 15.2025 (3510) z dnia 08.04.2025; Ludzie i Style; s. 95
Reklama