Zamknij oczy, wyczyść uszy
Zamknij oczy, wyczyść uszy. Spacery dźwiękowe podbiły polskie miasta
Dwadzieścia osób, w tym: grupka ptasiarek, para emerytów, konserwatorka zabytków, były dziennikarz, graficzka. – Nie jestem żadnym przyrodnikiem, od rana home office, urwanie głowy. Przyjechałam tu, żeby się odmóżdżyć – przyznaje jedna z uczestniczek. Piątek, parne majowe popołudnie. Przed nami pierwszy w tym roku Społeczny Spacer Dźwiękowy. Cel: rezerwat Mewia Łacha na Wyspie Sobieszewskiej w Gdańsku. Spacery to najnowszy projekt Fundacji Audionomia, kuratorami są Magda Świerczyńska-Dolot – reportażystka, prezeska fundacji, i Marcin Dymiter – muzyk, twórca nagrań terenowych. Audionomię stworzyli jako reportażyści, którzy od dawna są w dźwięku, w emocjach, w storytellingu. Szybko jednak zdali sobie sprawę, że ważne jest nie tylko opowiadanie o drugim człowieku, ale też o tym, jak brzmi świat wokół nas.
A brzmi gęsto i głośno. O dźwiękowym smogu pisał już w 1982 r. Raymond Murray Schafer, kanadyjski kompozytor, twórca idei ekologii akustycznej. W eseju „Muzyka środowiska” postulował naukę uważnego słuchania, uwrażliwianie na dźwięk, czyli „czyszczenie uszu”. Służą temu właśnie spacery dźwiękowe. Grupowe lub indywidualne, z notowaniem wrażeń, tworzeniem audialnej mapy.
Przewodniczką po Mewiej Łasze jest Izabela Dłużyk, znawczyni ptasich głosów, realizatorka nagrań terenowych, w 2023 r. BBC uznało ją za jedną ze stu najbardziej wpływowych kobiet świata. – Wybrałam ten rezerwat, bo można tu usłyszeć ptaki leśne, ptaki trzcinowisk oraz ptaki związane z morzem – mówi. Najpierw pogwizduje kapturka, cały czas odzywają się zięby. Iza Dłużyk mówi, że w Polsce zięb jest więcej niż ludzi. – Słuszny kierunek – komentuje ktoś z uczestników. Słychać też miękki gwizd dziwonii, piosenkę bogatki, pleszki, wysoki głos jerzyka.