Uroczystość – jak to nazwano – wkopania ostatniego słupka geodezyjnego, wyznaczającego przebieg kanału, zaszczycił sam lider PiS. Towarzyszyli mu minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk oraz poseł Jerzy Wilk, kandydat PiS na prezydenta Elbląga. Na żywo transmitowała wydarzenie TVP Info.
Czytaj też: Cudotwórstwo gospodarcze naszych polityków
Theatrum kopania
Sprawozdawcy podkreślali, że to inauguracja symboliczna. Ale jak tu inaugurować realnie, skoro brak wymaganych pozwoleń? Występujący w roli inwestora Urząd Morski w Gdyni wciąż czeka na decyzję środowiskową, którą wyda Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie. Na razie (do 3 listopada) trwają konsultacje społeczne w tej sprawie. Dopiero dysponując decyzją środowiskową UM, będzie mógł wystąpić o pozwolenie wodnoprawne, a potem o decyzję wojewody zezwalającą na budowę. Na razie nie ogłoszono nawet przetargu, który wyłoni wykonawcę.
Czytaj też: Żeglowanie z Janem Pawłem II
Przesłanki kopania
A wybory samorządowe tuż-tuż. Ostatni dzwonek, by zaserwować kiełbasę wyborczą elblążanom, którym marzy się dostęp do morza. Ale także wszystkim, którym marzy się, by Polska zagrała na nosie Rosji, do której należy wyjście na Bałtyk przez Cieśninę Piławską. Dlatego prezes PiS podkreślał, że kanał to niejako ostateczne zerwanie z sytuacją państwa niesuwerennego, którym Polska była przez kilkadziesiąt lat.
Natomiast brak wiarygodnych danych, że jego budowa przyniesie wymierne pożytki ekonomiczne i społeczne. Dane, którymi operują zwolennicy kanału, budzą dużo zastrzeżeń. Pewne są koszty (i to dużo wyższe, niż podawane oficjalnie 880 mln zł) oraz straty w chronionej przyrodzie (m.in. Natura 2000 siedliskowa i ptasia).
Żeby wzmocnić argumentację za przekopem, w ostatnich latach ogłoszono, że będzie on miał znaczenie dla obronności: będą tamtędy pływały małe okręty wojenne. Gen. Mirosław Różański wolał rozstać się z wojskiem, niż firmować takie opowieści.
Czytaj też: Przekop, czyli merytorycznie w głąb i wzdłuż
Tradycja kopania
Elblążanie są zafiksowani na punkcie przekopu od lat. I politycy różnych opcji od lat przed wyborami pielgrzymują na mierzeję, żeby symbolicznie wbijać łopatę. Stąd komentarze internautów: „W każde święta Kevin sam w domu, w każde wybory przekop mierzei”. W 2013 r., podczas przedterminowych wyborów na prezydenta Elbląga, obietnica kopania składana przez Jarosława Kaczyńskiego pomogła Jerzemu Wilkowi odnieść sukces. Rok później starający się o reelekcję Wilk urządził dla dzieci happening – „Przekop z tatą mierzeję, wykop z mamą wiatrak”. Przekopywali... piaskownicę. Tamte wybory przegrał. Teraz znów kandyduje.
Najnowszy spektakl z palikiem przypomina położenie w Szczecinie stępki pod prom z projektu Batory premiera Mateusza Morawskiego. Od tamtego zdarzenia minęło półtora roku, a na placu budowy nic się nie dzieje. Jednak akurat dla przekopu taki finał byłby optymistyczny, zważywszy na duże wydatki, wątpliwe korzyści i niewątpliwe straty związane z tą inwestycją.